Malta travel plan

When it gets rainy and cold, days get shorter and it feels like the summer is gone for good… it’s time to go somewhere sunny and warm! I love the South of Europe in September and October: you can still swim in the sea, enjoy the sun yet it’s not crowded nor too hot to visit. I just got back from a long weekend in Malta. Today’s post is a handful of information and tips about the country and my travel plan.

Gdy robi się zimno i deszczowo, dni stają się coraz krótsze i czuć, że lato opuściło nas na dobre… trzeba wybrać się gdzieś, gdzie jest słonecznie i ciepło! Uwielbiam południe Europy we wrześniu i październiku: wciąż można kąpać się w morzu, cieszyć się słońcem, ale nie ma już wakacyjnych tłumów oraz nie jest zbyt gorąco na zwiedzanie. Właśnie wróciłam z długiego weekendu na Malcie. Dzisiejszy post to garść informacji i wskazówek dotyczących tego kraju oraz mój plan podróży.

About Malta

Malta is an archipelago in the central Mediterranean, around 80 km south of Sicily. With an area of only 316 km2 it’s world’s tenth sallest country. The official languages are Maltese and English so comunication shouldn’t be an issue when travelling there. Most tourists come to Malta by plane, to the country’s only airport, located southwest of the capital, Valletta. There are also a few cruise ships stopping in Malta and ferry between Malta and Sicily.

Malta is small and its public transport is relatively good so it’s easy to visit the main sights without renting a car. When talking about cars, I have to mention that traffic in Malta drives on the left – this and numerous red telephone booths are most visible and still present signs of the British rule in the past.

O Malcie

Malta to archipelag w środkowej części Morza Śródziemnego, ok. 80 km na południe od Sycylii. Jego powierzchnia wynosi zaledwie 316 km2, co czyni Maltę dziesiątym najmniejszym państwem świata. Oficjalnymi językami są maltański i angielski – komunikacja więc nie powinna być problemem dla podróżujących tam. Większość turystów przylatuje na Maltę samolotem, lądując na jedynym lotnisku kraju, położonym na południowy zachód od stolicy, Valletty. Na Maltę przypływa też sporo statków rejsowych, jest także połączenie promowe Malty z Sycylią.

Malta jest mała, a tamtejszy transport publiczny dość dobry, więc łatwo można zwiedzić główne atrakcje bez konieczności wypożyczania auta. I skoro już o autach mowa: na Malcie ruch jest lewostronny – to oraz czerwone budki telefoniczne to najbardziej widoczne wciąż obecne znaki przeszłej okupacji brytyjskiej.

Day 1: Mġarr, Munxar, Xlendi

I landed in Malta before 1 am and directly headed to Ċirkewwa – port from where ferries to Gozo, the neighbouring island, leave. I took the direct bus from the airport ( number X1), the ticket cost 2 EUR and the journey was around 80 minutes. Then, I took ferry to Gozo, walked a bit in the Mġarr area and headed to my B&B located rather off the eaten track in the idyllic town of Munxar. I spent the rest of the afternoon and evening walking and swimming around Xlendi area – apparently one of the best spots in Gozo to admire sunsets.

Dzień Pierwszy: Mġarr, Munxar, Xlendi

Wylądowałam na Malcie tuż przed 13 i od razu udałam się do Ċirkewwy – portu, z którego wyruszają promy na położoną nieopodal wyspę Gozo. Dotarłam do Ċirkewwy bezpośrednio autobusem z lotniska (linia X1),  bilet kosztował 2 euro, a przejazd trwał ok. 80 minut. Później popłynęłam promem na Gozo, gdzie chwilkę pobłąkałam się po Mġarr, a później udałam do mojego B&B, położonego z dala od głównych atrakcji w sielskiej miejscowości Munxar. Resztę popołudnia i wieczór spędziłam w okolicach Xlendi – miejscu znanym jako jedno z najlepszych na podziwianie zachodów słońca na Gozo.

Munxar

Xlendi

Day 2: Victoria, Comino and Ta ‘ Pinu

On the second day I walked to Victoria (often called by its former name: Rabat), the capital of Gozo. Its centre is like a maze of beautiful cobbled streets and its squares are real centres of Gozitian social life. At midday I headed to Comino’ Blue Lagoon, one of the main attractions of Malta. I don’t usually go to such places but after incredibly busy three months I really wanted to relax in a paradise-like place. Comino ended up being the biggest disappointment of my trip to Malta: overcrowded, nowhere to sit, and rocks all over the lagoon. Well, at least I have some instagrammable pics from there 🙂 Last place visited on that day (and in Gozo in general) was Basilica of Ta ‘ Pinu. It is really beautiful: situated on a hillock, towering over the countryside.

When going to one place to another in Gozo I walked or took public transportation, it’s also possible to rent bikes and scooters. I would avoid renting cars until really necessary: Gozo is really small and you can explore is easily without cars and driving there requires great skills: some of Gozo’s streets are extremely narrow.

Dzień Drugi: Victoria, Comino i Ta ‘ Pinu

Drugiego dnia spacerem udałam się do Victorii (często używa się też poprzedniej nazwy: Rabat), stolicy Gozo. Jej centrum to labirynt uroczych kamiennych uliczek, a place to istne centra życia społecznego na wyspie. Po Victorii przyszedł czas na wyprawę do Blue Lagoon na wyspie nieopodal – Comino, jest ona uważana za jedną z głównych atrakcji Malty. Zazwyczaj nie udaję sięw taie miejsca, ale po trzech niesamowicie pracowitych miesiącach miałam ochotę odpocząć w rajskim miejscu. Rajskie miejsce okazało się jednak być największym rozczarowaniem pobytu na Malcie: dzikie tłumy, nie za bardzo było gdzie usiąść, skały dookoła laguny. No cóż, na pocieszenie przynajmniej mam stamtąd parę instagramowych zdjęć 🙂 Natomiast ostatnim miejscem odwiedzonym tego dnia (oraz w ogóle na Gozo) była Bazylika Ta ‘ Pinu. Jest ona naprawdę piękna: położona na wzgórzu króluje nad okolicą.

Przemieszczałam się po Gozo pieszo albo tamtejszymi autobusami, można także wynająć rowery bądź skutery. Unikałabym natomiast za wszelką cenę wynajmowania samochodów : Gozo jest malutka i można się po niej poruszać bez auta, a poza tym kierowanie samochodu tam wymaga nie lada umiejętności: niektóre ulice są naprawdę bardzo wąskie.

Victoria

Comino

Ta’Pinu

Day 3: Valletta and Mdina

Third day – time to go back to the main island after two days in Gozo. I spent most of the day in Valletta – Europe’s most southernmost capital and the smallest capital city within the whole EU (its surface is only 0,8 km2!). Valletta is a beautiful city to visit but it’s quite busy and more expensive than Gozo. In the evening, after visiting Valletta, I headed to Mdina – city which served as Malta’s capital from antiquity to the medieval period. Fun fact: in the first season of Game of Thrones, Mdina was the filming location for the series’ fictional capital city.

Dzień Trzeci: Valletta i Mdina

Dzień trzeci – pora wracać na główną wyspę do dwóch dniach na Gozo. Większość dnia spedziłam w Valleccie – najbardziej wysuniętej na południe europejskiej stolicy oraz najmniejszej stolicy EU (jej powierzchnia to zaledwie 0,8km2!). Valletta to z pewnością piękne miasto, które warto odwiedzić, ale panuje tam spory ruch, a ceny są znacznie wyższe od tych na Gozo. Po zwiedzaniu Valletty, wieczorem, udałam się do Mdiny – miasta, które było stolicą Malty od starożytności po średniowiecze. Ciekawostka: w pierwszym sezonie Gry o Tron, Mdina była miejscem, w którym kręcono sceny w fikcyjnej stolicy serialu.

Valletta

Mdina

Is Malta expensive?

Malta is not a cheap travel destination when you compare it with other European countries like Greece of Southern Italy. However, it’s also possible to travel there on a budget. Accomodation, restaurants and attractions cost is lower in Gozo than in Malta. Below you can find a breakdown of the average costs of common purchases in Malta:

– Single bus ticket to anywhere on the island (both in Malta and Gozo): 2 EUR
– Lunch/Dinner at a restaurant in Gozo (per one person): 12-15 EUR
– Lunch/Dinner at a restaurant in Malta (per one person): 15 – 20 EUR
– One night in an B&B (double room): 50 – 70 EUR
– Coffee at a local cafe: 1 – 2 EUR
– Glass of local wine – 3 EUR

Czy Malta jest droga?

Malta nie jest tanim kierunkiem jeśli porównamy ją z innymi europejskimi krajami jak Grecja czy południowe Włochy. Da się jednak zaplanować pobyt tam budżetowo. Noclegi, restauracje i atrakcje kosztują mniej na Gozo niż na Malcie. Poniżej znajdziecie rozpiskę średniej ceny popularnych usług na Malcie:

– Bilet autobusowy na wszystkie kursy (na Malcie i Gozo): 2 EUR
– Lunch/kolacja w restauracji na Gozo (dla jednej osoby): 12-15 EUR
– Lunch/kolacja w restauracji na Malcie: 15 – 20 EUR
– Noc w B&B (podwójny pokój): 50 – 70 EUR
– Kawa w lokalnej kawiarni: 1 – 2 EUR
– Kieliszek maltańskiego wina – 3 EUR

***************

If you like this article, make sure you follow me on Facebook so that you don’t miss new posts! 🙂

Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, koniecznie polub moją stronę na Facebooku, by nie umknął Ci żaden nowy post! 

DSC_1018

Between Bach, Nietzsche and hipsters: Leipzig-Hypzig

The initial idea was to go to Dresden for the weekend and swing by Leipzig only because it’s very close. I was supposed to spend more time in Dresden and find a place to stay there but as all sorts of accommodation were really expensive I decided to book a hotel in Leipzig instead. It turned out to be a great choice: I got to spend more time in this vibrant, nice and interesting city. Read on to find out what I liked to much there 🙂

Początkowy pomysł był, by pojechać do Drezna na weekend i zahaczyć o Lipsk, bo jest on tuż obok. Miałam więc spędzić więcej czasu w Dreźnie i tam zatrzymać się na noc, ale ponieważ tamtejsze ceny noclegu były bardzo wysokie, postanowiłam zatrzymać się jednak w Lipsku. Okazało się to świetnym wyborem, bo spędziłam więcej czasu w tym żywym, fajnym i interesującym mieście. Przeczytajcie, co spodobało mi się w Lipsku 🙂

DSC_0145

When the Wall came down, Leipzig was falling to pieces and without hopes for a bright future. Things have changed and recently Leipzig has been growing faster than any other in Germany, adding more than 100,000 residents since 2000. Cheap rent and good quality of life attract more and more people every year. Today Leipzig is the most populous city in Saxony and Germany’s tenth most populous city. It is an eclectic city with blooming startups and a thriving creative scene. Sounds a bit like Berlin? Well, Leipzig has been called New Berlin and Hypezig pretty often recently.

Gdy runął Mur Berliński, Lipsk dosłownie się rozpadał i nie było nadziei na lepszą przyszłość. Stan rzeczy znacznie się jednak zmienił i ostatnio Lipsk rozrasta się szybciej niż jakiekolwiek inne niemieckie miasto: od roku 2000 przeprowadziło się tam ponad sto tysięcy nowych mieszkańców. Tani koszt najmu mieszkań i dobra jakość życia przyciągają coraz więcej osób. Dziś Lipsk to miasto o największej populacji w Saksonii i dziesiąte największe pod względem ludności w całych Niemczech. To też jest eklektyczne miasto z rozwijającymi się startupami i kwitnącą sceną kreatywną. Brzmi trochę jak Berlin? Zgadza się, ostatnio Lipsk nazywany jest właśnie Nowym Berlinem albo Hypezig.

DSC_0162

Many tourists visit Leipzig for its music history. It has a very rich musical heritage: composers like Bach, Mendelssohn and Schumann studied or worked in Leipzig at the University of Music and Theatre. Today Leipzig still has artistic vibes and you can find all sorts of events there: from classical music to electro and house clubs and alternative rock concerts. Streets of Leipzig are covered in graffiti and paintings.

Wielu turystów odwiedza Lipsk ze względu na jego muzyczną historię – może on się poszczycić bardzo bogatym muzycznym dziedzictwem. Kompozytorzy tacy jak Bach, Medelsson, Schumann studiowali bądź pracowali w Lipsku na Uniwersytecie Muzyki i Teatru. Dzisiaj Lipsk wciąż jest pełen artystycznego nastroju oraz mają tam miejsce najróżniejsze wydarzenia: od muzyki klasycznej po kluby muzyki elektronicznej czy też alternatywne rockowe koncerty. Ulice Lipska pokryte są najróżniejszymi graffiti i malowidłami.

DSC_0179

When I booked a hotel in Leipzig I had no idea I chose a place situated in one of the most interesting districts: Plagwitz. It is a favourite for professional artists and those with a creative flair or bohemian lifestyle. Plagwitz is full of bars, small shops and cafes and most of them are located on and around Karl-Heine-Straße. In this district you can feel the real Leipzig atmosphere as locals love hanging out there and not many tourists head to that area. I enjoyed my Sunday breakfast just like a local in a lovely cafe Süß + Salzig. Believe me or not but at 10 am it was crowded!

Gdy zarezerwowałam hotel w Lipsku, nie zdawałam sobie sprawy, że znajduje się on w jednej z najciekawszych dzielnic miasta: Plagwitz. To ulubione miejsce profesjonalnych artystów i tych pragnących żyć w kreatywnej atmosferze bohemy. Na Plagwitz znajdziemy mnóstwo barów, sklepików i kawiarenek, a większość z nich mieści się na bądź nieopodal Karl-Heine-Straße. To właśnie w tej dzielnicy poczujemy prawdziwą atmosferę miasta: lokalsi uwielbiają spędzać tam czas, a turyści rzadko zaglądają. Niedzielne śniadanie zjadłam jakbym mieszkała na Plagwitz, w przemiłej kawiarni Süß + Salzig. Wierzcie bądź nie, ale o 10 rano było tam już bardzo tłoczno!

In Leipzig even in the wintertime people here use bikes and have their coffee outside.

W Lipsku sporo osób porusza się tutaj rowerami i nawet zimą przysiada na kawę na dworze.

DSC_0074

As in every German city in December, Leipzig was full of Christmas markets. Many city squares were transformed into small Christmas villages full of sweets, gift ideas and – of course – mulled wine. Although the big market in the city centre is really impressive, I think you should also try and go to a smaller one, in Plagwitz or Connewitz – these are usually cosy and cheaper 🙂

Jak w każdym niemieckim mieście w grudniu, Lipsk był pełen bożonarodzeniowych jarmarków. Wiele miejskich placów przeobraziło się w małe bożonarodzeniowe wioski pełne słodyczy, pomysłów na prezent i – oczywiście – grzanego wina. Mimo że duży jarmark w centrum miasta robi spore wrażenie, to warto też udać się do jednego z mniejszych, na przykład na Plagwitz czy Connewitz – są one kameralne i tańsze 🙂

However, Leipzig city centre is definitely worth visiting – especially because of its beautiful architecture where older and modern buildings blend well together. Also, I loved the fact that I was walking the same streets as Nietzsche walked a couple of centuries ago – he studied at the Leipzig University.

Warto jednak udać się do centrum miasta – głównie ze względu na jego piękną architekturę, w której mieszają się stare i nowoczesne budynki. Poza tym wspaniale było przechadzać się tymi samymi ulicami, którymi parę wieków temu chodził Nietzsche – studiował on bowiem na Uniwersytecie w Lipsku.

Why visit Leipzig soon? It is Germany’s new culture hot spot, the “Boomtown” of the country and the European City of the Year 2019. Despite these titles, Leipzig still remains unknown to many people travelling around Europe – that’s why the city feels cosy and is relatively cheap.

Leipzig can also be a great idea for a day trip – or cheaper accommodation – if you’re visiting Berlin, Prague or Dresden.

Dlaczego warto odwiedzić Lipsk w najbliższej przyszłości? To nowy gorący punkt na kulturowej mapie Niemiec, prężnie rozwijające się miasto oraz Europejskie Miasto Roku 2019. Mimo tych tytułów, Lipsk wciąż pozostaje nieznany dla wielu osób podróżujących po Europie – dlatego też wciąż zachwyca swojskim klimatem i niewysokimi cenami.

Lipsk może też być świetnym pomysłem na jednodniową wycieczkę – albo tańszy nocleg – dla tych, którzy wybierają się do Berlina, Pragi bądź Drezna.

DSC_0057 - Copy

As it’s difficut to make the most of visiting new places in winter and Leipzig is full of green spaces, I am thinkig about planning another trip there in the summer. Cycling around the city, open air events and garden cafes must make Leipzig an even greater destination in the summertime.

Trudno jest maksymalnie zwiedzić nowe miejsce zimą, a Lipsk może poszczycić się wieloma zielonymi terenami, więc myślę, by wrócić tu latem. Wizja jazdy po mieście rowerem, wydarzeń na otwartym powietrzu i ogródkowych kawiarni przekonuje mnie, że Lipsk może być jeszcze ciekawszy latem.

***************************************

If you like this article, make sure you follow me on Facebook so that you don’t miss new posts! 🙂

Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, koniecznie polub moją stronę na Facebooku, by nie umknął Ci żaden nowy post! 🙂

Bikes, hippies, Vikings: Copenhagen

The trip to Copenhagen was totally spontanious – I only booked my flights one week in advance. Luckily it’s September now and many good deals can be found – so flights weren’t expensive. Unfortunately I cannot say the same about the whole stay in Copenhagen as – just like the rest of Scandinavia – it’s definitely not a cheap place. Still, long weekend there was definitely worth it. In today’s post you’ll find my impressions, tips and tricks and many photos from the Danish capital.

Wyprawa do Kopenhagi była całkiem spontaniczna – zarezerwowałam loty jedynie tydzień wcześniej. Na szczęście mamy wrzesień i da się znaleźć naprawdę dobre opcje – loty nie były więc drogie. Niestety nie mogę powiedzieć tego samego o całym pobycie w Kopenhadze, bo – tak jak i cała Skandynawia – nie jest to tanie miejsce. Ale i tak warto było spędzić tam długi weekend. W dzisiejszym wpisie dzielę się moimi wrażeniami, wskazówkami oraz mnóstwem zdjęć z duńskiej stolicy.

DSC_0447

Bicycle city

Bikes all around Copenhagen: at any time and weather – that’s what impressed me most there! Very few places in the world prioritise bike-friendly innovation as much as Copenhagen does, where the city has invested 150 million US dollars in cycling infrastructure and facilities over the past decade (source). Apparently 62 percent of locals ride a bike daily to work or education in the city while just nine percent drive – that’s why there are very few cars in the streets of Copenhagen. Great example that I hope many cities will follow! 🙂

Rowerowe miasto

Rowery, rowery wszędzie w Kopenhadze: o każdej porze i w każdej pogodzie – to zrobiło na mnie największe wrażenie! Bardzo niewiele miejsc na świecie stawia na innowacje pod kątem rowerów tak bardzo jak Kopenhaga, w której w ciągu ostatniej dekady zainwestowano 150 milionów dolarów na infrastrukturę i obiekty dla rowerów (źródło). Nic więc dziwnego, że 62% mieszkańców miasta jeździ na co dzień do pracy czy szkoły rowerem, a samochód wybiera zaledwie 9% – dlatego też na ulicach Kopenhagi jest naprawdę niewiele samochodów. Świetny przykład dla innych miast! 🙂

DSC_0369DSC_0396

Nyhavn

Nyhavn Waterfront is probably the most distinctive place in Copenhagen. It was built in 17th century and nowadays it’s one of the most vibrant places in the city. The colourful buildings around the waterfront look really amazing especially when the weather is good!

Nyhavn

Nadbrzeże Nyhavn to chyba najbardziej charakterystyczne miejsce w Kopenhadze. Zostało ono zbudowane w XVII w. i jest to dziś jedno z najżywszych miejsc w tym mieście. Kolorowe budynki wokół nabrzeża wyglądają wspaniale, zwłaszcza w pięknej, słonecznej aurze!

DSC_0455DSC_0460DSC_0464DSC_0492DSC_0495DSC_0501

Christiania

Freetown Christiania is another well known part of Copenhagen and one of Denmark’s most popular tourist attractions. It is an autonomous anarchist district founded in 1971. Since its creation is has been quite controversial, especially because of to the permanent stalls along Pusher Street—or ‘The Green Light District’ that sell all types of cannabis (illegal elsewhere in Denmark). Now apparently the police is in place to disallow the trade and use of hard drugs.

In Freetown Christiania you can find 3 groups of people: high residents of the district, drug dealers and – the biggest group – tourists. You can take photos anywhere except Pusher Street. Apart drugs, Christiania is also full of graffiti and murals as well as of little shops selling hippie souvenirs. To me the place looked rather sad and creepy despite colourful street art and definitely not a hippy paradise.

Christiania

Wolne Miasto Christiania to kolejna znana część Kopenhagi i jedna z najchętniej odwiedzanych atrakcji turystycznych Danii. To autonomiczne, anarchistyczne osiedle utworzone w 1971. Od samego początku było ono dość kontrowersyjne, głównie ze względu na ciągłą obecność targowiska na Pusher Street, czyli tak zwanej “Dzielnicy Zielonych Latarni”, na którym są sprzedawane wszystkie typy marihuany (nielegalnej w innych częściach Danii). Obecne ponoć policja pilnuje, by handel i używanie twardych narkotyków nie miało tam miejsca.

W Wolnym Mieście Christiania są zazwyczaj trzy grupy ludzi: naćpani mieszkańcy osiedla, dilerzy narkotyków i – przede wszystkim – turyści. Niemal wszędzie (poza Pusher Street) można robić zdjęcia. Christiania jest także pełna graffiti i murali, są tam także sklepiki, w których kupić można hippisowskie pamiątki. W moim odczuciu to miejsce wygląda raczej smutno i przerażająco pomimo kolorowej sztuki ulicznej – zdecydowanie nie jest to hippisowski raj.

DSC_0507DSC_051220180922_11221120180922_112328

Rosenborg

Rosenborg is a Renaissance castle that looks really beautiful especially on sunny days! It is located in a park in central Copenhagen. Rosenborg is open to the public for tours and houses a museum exhibiting the Royal Collections from the late 16th century to the 19th century.

Rosenborg

Rosenborg to renesansowy zamek, który wygląda wyjątkowo pięknie w słonecznej aurze! Znajduje się w parku nieopodal centrum Kopenhagi. Rosenborg jest otwarty dla turystów oraz mieści muzeum, w którym obejrzeć można królewską kolekcję z od XVI w. do XIX w.

DSC_0575

The Little Mermaid

Unveiled on 23 August 1913, The Little Mermaid was a gift from Danish brewer Carl Jacobsen (son of the founder of Carlsberg) to the City of Copenhagen. The statue was inspired by Hans Christian Andersen’s fairy tale. Apparently Jacobsen fell in love with the character after watching a ballet performance based on the fairy tale.

The little mermaid has several times been the victim of vandalism. Twice she has lost her head, once the arm was sawn off, and several times she has had paint poured on her – but every time she is rescued and restored 🙂

Mała Syrenka

Odsłonięty w 23 sierpnia 1913 r., pomnik Małej Syrenki był prezentem dla miasta Kopenhagi od duńskiego piwowara Carla Jakobsena (syna założyciela Carlsberga). Pomnik ten był zainspirowany przez baśń Hansa Christiana Andersena. Ponoć Jakobsen zakochał się w postaci syrenki po obejrzeniu  baletu zainspirowanego baśnią.

Mała Syrenka była kilkukrotnie ofiarą wandalizmu. Dwa razy odcięto jej głowę, raz rękę, a także kilka razy wylano na nią farbę – za każdym razem była jednak uratowana i odnowiona 🙂

DSC_0551DSC_0554

Valkyrie

And another woman of Copenhagen: Valkyrie – Norse mythology figure. This popular statue is located in Churchill Park.

Walkiria

I jeszcze jedna kobieta Kopenhagi: Walkiria – postać z mitologii nordyckiej. Ten znany posąg znajduje się w Parku Churchilla.

DSC_0565

And few more snaps from Copenhagen 🙂

I jeszcze kilka zdjęć z Kopenhagi 🙂 

Freiburg – Germany’s hidden treasure

Germany is probably one of most underrated European destinations. 10 days ago, when I arrived to Freiburg I was surprised to find out that there were hardly any tourists even though the town is really charming and definitely worth visiting.

Freiburg was founded in the 12th century and is known for reconstructed medieval old town full of picturesque brooks as well as for being a vibrant university town.

Niemcy to chyba jeden z najbardziej niedocenianych europejskich kierunków. 10 dni temu, gdy przyjechałam do Freiburga, byłam zaskoczona jak mało turystów było w tym uroczym, z pewnością wartym odwiedzenia mieście.

Freiburg został założony w XII w. i słynie z odbudowanego średniowiecznego starego miasta, przez które przepływa sieć kanałów oraz szczyci się mianem żywego ośrodka akademickiego.

001002003

What to see in Freiburg?

One of the main highlights of Freiburg is Freiburg Minster, its cathedral, which is the only gothic church in Germany that was completed in Middle Ages and has lasted until now. It survived the bombing raids of the IIWW which destroyed many of the Freiburg buildings.

Co trzeba zobaczyć będąc we Freiburgu?

Jedną z głównych atrakcji Freiburga jest tamtejsza katedra – jedyny w Niemczech gotycki kościół, którego budowa zakończyła się w Średniowieczu i który dotrwał do dziś. Katedra przetrwała bombardowania Drugiej Wojny Światowej, które doszczętnie zniszczyły wiele budynków miasta.

004005

When visiting Freiburg you should definitely head to Schloßberg, a hill that overlooks the city centre, and enjoy the beautiful view from there. Walk from the old town to the top of Schloßberg is about 20 minutes (depending of course on your walk pace and on how many times you’ll stop on the way to take pictures 🙂 ).

Bedąc we Freiburgu trzeba koniecznie wybrać się na Schloßberg – wzgórze tuż nad centrum miasta – by móc podziwiać stamtąd piękną panoramę. Spacer ze starego miasta na Schloßberg to ok. 20 minut (zależy oczywiście jak szybko chodzisz i ile razy zatrzymasz się po drodze, by zrobić zdjęcia 🙂 ).

006007008009

Freiburg is a charming town and wadering through its streets is a great way to explore the place. During your stroll you can admire for example Martin’s Gate, a fomer town fortification. If you get hungry, you can grab a pretzel – you can buy pretzels in literally every bakery in Freiburg 🙂

Freiburg to urocze miasteczko, a swobodna przechadzka po jego uliczkach to świetny sposób, by poznać to miejsce “od środka”. Spacerując po mieście można podziwiać np. Martinstor – starą bramę miejską. A jeśli zgłodniejesz, możesz po drodze złapać precla – ten niemiecki specjał znaleźć można w naprawdę każdej piekarni we Freiburgu :)

101112

13

Why going to Freiburg?

Freiburg can be a great idea for a city break (especially in late November/December if you want to enjoy the Christmas Markets’ atmosphere) if you’re not a fan of popular, crowded cities or a weekend trip spent in three different countries. Yes, that’s right: you can fly to Basel, spend some time in Switzerland, then head to Freiburg and then France for a little visit. Reaching each place from another won’t take more than one hour.

Dlaczego Freiburg?

Freiburg to świetny pomysł na krótką, miejską wyprawę (zwłaszcza pod koniec listopada albo w grudniu ze względu na jarmarki bożonarodzeniowe) dla osób, które nie przepadają za zatłoczonymi, popularnymi kierunkami podróży. Poza tym można też wkomponować Freiburg w weekendową wycieczkę do trzech krajów – tak, zgadza się, tam jest to możliwe! Wystarczy polecieć po Bazylei i spędzić część czasu w Szwajcarii, później udać się do Freiburga, a następnie do Francji. Dojazdy między tymi miejscami nie zajmą nam dłużej niż godzinę.

14151617

What could have gone better in Freiburg?

I definitely enjoyed the weekend in Freiburg but I must admit the stay there wasn’t perfect. There were some little unpleasant surprises: in many places I couldn’t pay by card (even in the cafe at the train station), not everyone speaks English and unfortunately the Freiburg people aren’t very friendly. Still, it was a lovely stay and I’d recommend visiting this charming German Town! 🙂

A co mogło pójść lepiej we Freiburgu?

Spędziłam przemiły weekend we Freiburgu, ale muszę przyznać, że nie był on idealny. Wśród kilku niemiłych niespodzianek był fakt, że w wielu miejscach nie można płacić kartą (nawet w kawiarni na dworcu!), nie wszyscy mówią po angielsku i – niestety – mieszkańcy Freiburga nie należą do najprzyjaźniejszych osób na świecie. Ale cóż, i tak było warto odwiedzić to miejsce! 🙂

DSC_0473DSC_0376DSC_0565

Postcards from Wrocław

Although Wrocław is less than 200 km away from my hometown, I only went there for the first time last year. Since then I have been three times to Wrocław: the city has much to offer and its Old Town is really beautiful. Last weekend I didn’t get to take many nice pictures as on the first day it was raining all the time.

***

Wrocław jest oddalony od Poznania niecałe 200 km, a mimo to dotarłam tam po raz pierwszy na dłużej dopiero w zeszłym roku. Od tego czasu odwiedziłam to miasto już trzy razy trzy, zawsze miło tam wracać, bo dużo się dzieje, a starówka jest przeurocza. Niestety nie udało mi się zrobić wielu dobrych zdjęć, bo pierwszego dnia cały czas lało jak z cebra.

DSC_0760 — kopia

DSC_0750 — kopia

The main square and its sourrounding are wonderfully colourful. This is also the most vibrant part of the city, definitely the best places to hang around are in the centre.

The same applies to restaurants: the best are in the central area. Amongst different things I have eaten in Wrocław I have to say that the city has great breakfasts. Going out for breakfast is still relatively new idea in Poland and only recently restaurands and bars have included breakfast options in their menus so it’s quite a challenge to find a good place for breakfast. Here Wrocław hasn’t disappointed, I had lovely (and not expensive) food at Le Chef and Dinette.

***

Rynek i jego okolice zachwycają kolorami, jest to też najbardziej żywa część miasta, to z pewnością tam warto udać się na piwo czy kawę.

To samo zresztą dotyczy restauracji: najlepsze są w centrum. Spośród różnych rzeczy, które miałam okazję zjeść we Wrocławiu, na największy plus zasługują według mnie śniadania. Zwyczaj jadania śniadań na mieście jest przecież w Polsce dość nowy i dopiero w ostatnich latach niektóre restauracje i knajpki postarały się o śniadaniowe menu z prawdziwego zdarzenia, dlatego znalezienie dobrego miejsca na śniadanie nie należy do łatwych zadań. Wrocław jednak nie zawiódł, zjadłam pyszne śniadania w dogodnej cenie w Le Chef i Dinette.

And few more snaps from Wrocław:

***

I jeszcze kilka zdjęć z Wrocławia:

DSC_0748

DSC_0786 — kopia

DSC_0799 — kopia

Goodbye Wrocław!

DSC_0806

Weekend trip idea: Dublin

Dublin is a perfect destination for a weekend trip because it’s quite small and two or three days are more than enough to see its most interesting places. When visiting the city it’s more about feeling the atmosphere of the Irish capital rather than crossing off the places to see from your checklist. I think that Dublin isn’t a beautiful city but it manages to make up for it with this great atmosphere: friendly people, live music in every corner and vibrant nightlife. I was really impressed by the street musicians and artists: I think nowhere else have I seen so many talented people performing in the streets.

Dublin to idealne miejsce na weekendowy wypad: miasto nie jest duże i w 2-3 dni można zobaczyć jego najważniejsze atrakcje. Zwłaszcza że będąc w Dublinie nie chodzi wcale o zwiedzanie jak największej liczby miejsc i zabytków, a raczej o możliwość nacieszenia się wyjątkową atmosferą tego miasta. Stolica Irlandii to z pewnością nie jest najpiękniejsze miasto, jakie miałam okazję zobaczyć, ale nadrabia właśnie atmosferą: ludzie są niesamowicie życzliwi, z każdego kąta pobrzmiewa muzyka, a nocne życie kwitnie. Wielkie wrażenie zrobili na mnie uliczni artyści: w żadnym innym miejscu nie spotkałam tylu tak bardzo utalentowanych osób szerzących swoją pasję na ulicach miasta.

002

Irish pubs are known worldwide and I totally agree that the Temple Bar area is like no other. Although it’s quite touristy now, it hasn’t lost its charm and uniqueness. When visiting Dublin it’s definitely a good idea to enjoy a pint of beer in a typical Irish pub but if you head to the Temple Bar you should expect it to be quite expensive. Actually I think that’s the biggest disadvantage of Dublin in general: before going there I had no idea how expensive it was (literally everything: hotels, pubs, public transport…) Prices I would expect in London or Paris but not in Ireland. But well, at least there are cheap flights to Dublin, thank you Ryanair! 🙂
What is really impressive and crazy is Temple Bar never quite empties: there are people partying there at midday, in the afternoon and of course all night long. In Dublin I kind of felt it’s always time to chill and enjoy some beer, work and other duties can wait.

Islandzkie puby znane są wszędzie i faktycznie muszę przyznać, że Temple Bar to miejsce wyjątkowe. Mimo że okolica ta stała się dość turystyczna, to nie straciła swojego uroku i niepowtarzalności. Będąc w Dublinie na pewno warto spędzić tam kilka chwil sącząc piwo w typowo irlandzkim pubie, natomiast trzeba wziąć pod uwagę fakt, że w Temple Bar ceny są bardzo wysokie. Swoją drogą ceny to chyba największy minus Dublina w moich oczach. Wcześniej nie spodziewałam się, że stolica Irlandii będzie aż tak droga – a drogie jest wszystko: hotele, puby, komunikacja miejska i podmiejska… Ceny, których spodziewałabym się w Londynie czy Paryżu niestety zaskoczyły mnie w Dublinie. Na szczęście są przynajmniej tanie loty do Irlandii, dzięki Ryanair! 😉
Ale wróćmy do rozrywek w Dublinie. Niesamowitym jest, że Temple Bar tętni życiem dzień i noc… dosłownie! Ludzie imprezują tam od południa aż do późnej nocy. To dość dobrze odzwierciedla klimat Dublina: zawsze jest czas na odpoczynek przy piwie, praca i inne obowiązki mogą poczekać 😉

003

004

 

 

007

I was really lucky and when I arrived, the weather in Dublin was lovely: warm and sunny, perfect for a walk in St Stephen’s Green, a park in the central part of the city.

Miałam spore szczęście i Dublin powitał mnie piękną, słoneczną pogodą – idealną na spacer w St Sephen’s Green, parku w centrum miasta.

008

Dublin Castle was not as impressive as I had expected but it’s still a nice spot to see in the Irish Capital.

Zamek trochę mnie rozczarował, ale mimo wszystko warto go zobaczyć będąc w Dublinie.

009010011012

I really liked Dublin and the relaxed and cheerful Irish lifestyle. Next time I head to Ireland, I would like to see more of Ireland: tiny villages by the sea, pubs in small towns, dramatic landscape at the coast. It will require more planning as apparently public transport isn’t the best in Ireland and less popular places can be more difficult to get to. Meanwhile, thank you Dublin for a lovely weekend!

Few more pictures below:

Dublin bardzo mi się spodobał, urzekł mnie luz i radość życia w tym mieście. Następnym razem udając się do Irlandii, chciałabym zobaczyć cały ten kraj: małe nadmorskie wioski, puby w małych miastach, niesamowite krajobrazy wybrzeża. To wiąże się oczywiście z porządnym planowaniem wyprawy, niestety komunikacja międzymiastowa w Irlandii nie należy do najlepszych i nie jest łatwo dostać się do mniej popularnych miejsc. A tymczasem miło mi wracać pamięcią do weekendu w Dublinie.

Kilka zdjęć poniżej:

013014015016017

Weekend in Barcelona

04

I’m waiting for the spring to come to Poland but as I am quite impatient I wanted a bit of it already in February, that’s why I headed South for a weekend in Barcelona. Rain, clouds and wind weren’t the best surprise on Friday but still I managed to walk quite a lot and enjoy the city. The next days were better – exactly as I expected from Spain – so visiting was even greater with the lovely sun and warm weather.

After arriving I headed to the city centre: walked to the famous Casa Batlló (which is impressing and colorful even if the surroundings are gray and rainy) and then to La Rambla. The street is definitely cleaner and more pleasant to walk through than it used to but still I don’t understand why this place is the symbol of the city. Much more nicer are the Barri Gòtic (Gothic Quarter), the port area and La Boqueria – a beautiful and colourful market (I will write about a bit more in the next post).

I spent the evening with my Catalan friend in her neighbourhood: Gràcia. The place is completely different than the city centre. Although really close to Park Güell, not many tourist go there, so I enjoyed the tapas dinner amongst the locals. Gràcia is rather quiet and modern in comparison to the more popular parts of Barcelona.

_______________________________________________

Niecierpliwie czekając na wiosnę w Polsce udałam się na weekend do Barcelony, by zaznać choć trochę ładnej pogody już w lutym. Nietrudno więc wyobrazić sobie, że deszcz, chmury i wiatr, które przywitały mnie tuż po przylocie były sporym negatywnym zaskoczeniem. Pomimo nieciekawej aury udało mi się dużo zwiedzić i nacieszyć miastem. Następne dni były już dużo piękniejsze, nie brakowało słońca i ciepła.

Po przyjeździe skierowałam się do słynnego budynku Casa Batlló (imponującego i kolorowego pomimo szarej pogody), następnie do La Rambli. Ulica ta jest zdecyowanie bardziej czysta i przyjemniejsza niż kilka lat temu, ale wciąż nie do końca rozumiem, dlaczego właśnie to miejsce stało się symbolem Barcelony. Jest przecież dużo piękniejszych miejsc, w których Katalończycy chętnie przebywają. Zdecydowanie bardziej podoba mi się Barri Gòtic (dzielnica gotycka), okolice portu oraz kolorowy rynek La Boqueria, o którym napiszę więcej w następnym poście.

Wieczór spędziłam razem z moją koleżanką, rdzenną Katalonką, w jej dzielnicy: Gràcii. To miejsce jest zupełnie inne niż centrum Batcelony. Pomimo, iż znajduje się tuż obok wielkiej atrakcji turystycznej jaką jest Park Güell, nie ma tam wielu turystów, na kolację poszłam więc do uwielbianego przez tubylców i nieznanego turystom tapas baru. Gràcia jako dzielnica jest zdecydowanie spokojniejsza i bardziej nowoczesna w porównaniu do innych części stolicy Katalonii.

Casa Batlló

DSC_0022 — kopia

Rainy Barcelona

Arc de Triomf and Sant Pau

Here comes the Sun! Park Güell 🙂

100908

Back to the Gothic Quarter

Traditional Catalan music and dance

13