2018 travel summary

Instead of a monthly recap today I would like to go through my travels in 2018. Instead of describing them once again, let me share some statistics and my top picks!

Zamiast miesięcznego podsumowania chciałabym dzisiaj spojrzeć na to, co podróżniczo działo się u mnie w roku 2018. Zamiast pisania znowu o odbytych podróżach, pozwólcie, że podzielę się z Wami garścią statystyk i zeszłorocznymi perełkami!

03

In 2018 I visited 16 different countries. The furthest trip was the one to South-East Asia and the furthest country I visited was Cambodia. Overall I spent 72 days travelling – both in Poland and abroad.

W roku 2018 odwiedziłam 16 krajów. Najdalszą podróżą była ta do Azji Południowo-Wschodniej, a najbardziej oddalonym krajem, do którego się udałam – Kambodża. Łącznie w podróży – po Polsce i poza jej granicami – spędziłam 72 dni.

DSC_0870

Most impressive place – Angkor Wat

In 2018 I saw many beautiful places but the one that impressed me most was definitely the amazing Angkor Wat: Khmer Empire temple complex in Cambodia. The whole complex is extremely large and is surrounded by jungle – a wonderful place to see! I wrote an article about it, you can find it here.

Najbardziej imponujące miejsce – Angkor Wat

W 2018 miałam okazję zobaczyć wiele pięknych miejsc, ale to, które zrobiło na mnie największe wrażenie to z pewnością wspaniały Angkor Wat: kompleks świątyń  Angkoru, czyli Khmerskiego Imperium, który znajduje się w Kambodży. Kompleks ten jest ogromny oraz jest otoczony praktycznie dżunglą – niesamowite miejsce do zobaczenia! Napisałam o nim więcej tutaj.

 

The best beach – Ao Wai in Koh Samet

I’m rather an active traveller looking for hiking, trekking or cycling anywhere I go but I also love relax on the beach – especially when it’s well deserved after a few intense days 🙂 Thailand is known for its beautiful beaches and while the whole Koh Samet was great, the most beautiful beach was Ao Wai, a real paradise!

Najlepsza plaża – Ao Wai na Koh Samet

Jestem z tych, którzy wolą aktywne zwiedzanie i gdziekolwiek jadę staram się zorganizować trekking czy przejażdżkę rowerem, ale uwielbiam też relaks na plaży – zwłaszcza, jeśli porządnie na niego zasłużyłam po kilku intensywnych dniach 🙂 Tajlandia słynie z pięknych plaż i chociaż cała wyspa Koh Samet była cudowna, to najpiękniejszą plażą jest moim zdaniem Ao Wai, prawdziwy raj!

 

The best discovery – Leipzig

Sometimes we travel to the places well known all over the world and we know they will be brilliant. Sometimes we discover hidden gems – that was the case with Leipzig. Such a vibrant city just few hours driving from my place. It definitely deserves to be nominated as my 2018 discovery! You can read more about the city here.

Największe odkrycie – Lipsk

Czasem podróżujemy do miejsc dobrze znanych na całym świecie i wiemy, że będą wspaniałe. Czasem natomiast odkrywamy ukryte perełki – tam było z Lipskiem. To bardzo żywe miasto zaledwie kilka godzin jazdy z domu zdecydowanie zasługuje na miano mojego odkrycia 2018! Więcej o Lipsku możecie poczytać tu.

 

 

Most popular blog post – Bucharest

The article about Bucharest was the most popular one in 2018 and I must say that the post – and the city itself – well deserved the first place. Bucharest is a great destination for a city break and Romania is an interesting country to discover.

Najpopularniejszy wpis na blogu – Bukareszt

W 2018 roku najchętniej czytanym artykułem był ten o Bukareszcie i muszę przyznać, że wpis – i samo miasto – zdecydowanie zasłużyły na pierwsze miejsce. Bukareszt to świetne miejsce na city break, a cała Rumunia to z pewnością kraj warty odkrycia.

 

Best off the beaten track destination – Galicia

Galicia is still one of the least popular regions of Spain despite the fact it can be a great destination for different tourists: those who like hiking, beach days or history and architecture lovers. Green, undiscovered and Celtic Galicia is a wonderful holiday place! You can read more about it here.

Najlepsze mniej znane miejsce – Galicja

Galicja to wciąż jeden z najmniej popularnych hiszpańskich regionów mimo że może zadowolić różnych turystów: tych, którzy uwielbiają górskie wycieczki, plażowanie oraz miłośników historii i architektury. Zielona, nieodkryta, celtycka Galicja może być cudownym miejscem na wakacje! Więcej przeczytacie tutaj.

*****************************

If you like this article, make sure you follow me on Facebook so that you don’t miss new posts! 🙂

Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, koniecznie polub moją stronę na Facebooku, by nie umknął Ci żaden nowy post! 🙂

Amazing Angkor Wat

I have been thinking about writing this article for a few days now but writing it turned out to be more difficult than I would have thought. Angkor Wat isn’t a hidden gem I want to share with you and most likely my experience there isn’t much different than what most people do there. Angkor Wat is known for being a wonder of South East Asia and a must go spot if you are in this part of the world… Should I write another article about the place then..? How can I add anything new?

I have decided not to write much about the place itself (I let the photos speak for themselves) and rather focus on organisation and logistics of the trip. How to make the most of your visit to this incredible place?

Zabierałam się do pisania tego artykułu od dobrych paru dni, ale okazuje się, że jest to zadanie dużo trudniejsze niż początkowo myślałam. Angkor Wat to nie jest ukrytą perełką, którą odkryłam i którą chcę się podzielić z czytelnikami, nie jest też to miejsce, w którym przeżyłam coś zupełnie innego od większości osób codziennie odwiedzających Angkor Wat. To miejsce może się pochwalić statusem cudu Południowo-Wschodniej Azji i zakątka, którego nie można ominąć będąc w tej części świata… Czy mam wobec tego pisać kolejny artykuł o tym miejscu? Jak mogę dodać od siebie coś nowego?

Zdecydowałam zatem, by nie pisać wiele o samym Angkor Wat (pozwolę tutaj moim fotografiom mówić za mnie), a raczej skoncentrować się na organizacji i logistyce wyprawy tam. Jak najbardziej skorzystać z dnia w Angkor Wat?

DSC_1530

When planning my trip to Angkor Wat I was quite confused: how many days should I spend there? Which temples I have to see? How to organise everything? Of course there’s no one right answer to all these questions, for everyone it can be different. However, what I’d like to advise to everybody is not to book anything on the internet: you can book your trip the day before in Siem Reap without any problem. There are many websites who offer Angkor Wat trips – they will most likely rip you off. In Siem Reap you’ll find many tuk tuk and car drivers willing to go with you to Angkor Wat the next day. Also, if you’re feeling adventurous, you can rent a bike there and visit the temples on your own. The latter is only for people who are quite fit, don’t mind baking in the heat and are aware that by choosing this option they will see less than people who choose other means of transport.

I have chosen a tuk tuk: upon my arrival to Siem Reap I met a super nice tuk tuk driver who the next day was my guide to Angkor Wat. He presented me different routes and different possible plannings of the trip so that I could choose what fits me most. I can really recommend Sunly – he’s a grea tguide, very nice person and speaks English very well! (if you’re interested you can find and contact him here).

Planując wyprawę do Angkor Wat nie wiedziałam od czego zacząć: ile dni tam spędzić? Które świątynie odwiedzić? Jak to wszystko zorganizować? Nie ma oczywiście jednej dobrej odpowiedzi na te pytania, to dość indywidualne kwestie. Mogę natomiast odradzić wszystkim rezerwację wycieczek do Angkor Wat przez internet, można to zrobić bez najmniejszego problemu na miejscu nawet z małym wyprzedzeniem. Toury oferowane w internecie często są dużo, dużo droższe niż to, co zapłacimy na miejscu. W Siem Reap na każdym kroku można znaleźć kierowców tuk tuków i samochodów, którzy specjalizują się w objazdówkach po Angkor Wat i będą skłonni zabrać tam nas następnego dnia. Żądni wrażeń mogą rozważyć wypożyczenie roweru i zwiedzanie świątyń na własną rękę. Jest to oczywiście opcja dla osób wysportowanych, którym nie jest straszna perspektywa pedałowania w bardzo wysokich temperaturach oraz które są świadome, że najpewniej zobaczą i zwiedzą sporo mniej niż turyści w innych środkach transportu.

Ja zwiedzałam Angkor Wat tuk tukiem: tuż po przyjeździe do Siem Reap spotkałam przemiłego kierowcę, który następnego dnia był też przewodnikiem do świątyniach. Przedstawił mi różne trasy i opcje zorganizowania wyprawy, z których wybrałam to, co najbardziej mi odpowiadało. Zdecydowanie polecam Sunly’ego osobą chętnym zwiedzać Angkor Wat tuk tukiem: jest on dobrym przewodnikiem, przemiłą osobą oraz mówi bardzo dobrze po angielsku (można skontaktować się z nim tutaj).

20180206_150910

Choosing the right route is a very personal question. It depends on how much time you have and how interested you are about the history of this part of the world. I did only a one day tour (it was a very long day though: I woke up at 4 am to see the sunset there and we finished visiting the temples late in the afternoon) and I think that was more than enough to see the most beautiful temples and feel the atmosphere of the place. But I also know people who went for the three days tour and are very happy with their choice so it really depends. What is good to know before planning the visit are different tickets you can buy: one day ticket ($37), three days ticket ($62) and seven day pass ($70). Bear in mind that you cannot sell your ticket to someone else or buy yours anywhere else than at the entrance to the temples area.

Wybór właściwej trasy zwiedzania to dość osobista kwestia. Zależy przecież ile mamy czasu oraz jak bardzo interesuje nas historia tej części świata. Ja wybrałam tylko jednodniową wycieczkę (aczkolwiek był to bardzo długi dzień: pobudka o 4 rano, a później zwiedzanie do późnych godzin popołudniowych) i myślę, że wystarczyło mi to, by zobaczyć najpiękniejsze świątynie oraz poczuć atmosferę tego miejsca. Ale znam też osoby, które wybrały trzydniowe zwiedzanie i były z tego zadowolone – jest to więc kwestia bardzo indywidualna. Planując zwiedzanie Angkor Wat warto jednak wiedzieć jakie bilety są dostępne: jednodniowy ($37), trzydniowy ($62) i tygodniowy ($70). Trzeba pamiętać, że nie ma możliwości odsprzedania naszego biletu komuś innemu oraz że nie kupimy biletu wstępu nigdzie indziej niż w kasach przy wjeździe do terenów świątyń.

DSC_1489

If you still don’t go whether include Angkor Wat in your bucket list, just have a look at the photos below 🙂

Jeśli wciąż zastanawiacie się czy Angkor Wat powinien znaleźć się na Waszej liście miejsc do zobaczenia, spójrzcie na poniższe zdjęcia 🙂

**************

If you like this article, make sure you follow me on Facebook so that you don’t miss new posts! 🙂

Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, koniecznie polub moją stronę na Facebooku, by nie umknął Ci żaden nowy post! 🙂

DSC_1462DSC_1382DSC_1436DSC_1417DSC_1415DSC_1477DSC_0050DSC_0020DSC_1466DSC_1495DSC_1470DSC_1482DSC_1457DSC_1502DSC_1509

 

[ENG] Why I will go back to Cambodia

It happens very often that after I come back from a trip people ask me if I’m going to go back to the same place. I’m not a person who has her favourite place in the world and I go back there as often as I can. Even though because of my job and passion Italy has a special spot in my heart, I can’t imagine this country becoming my main holiday destination. Amongst my friends there are people who fell in love with a particular place or country and they go back there many, many times. I understand it but I prefer discovering new spots and even though I have been to many wonderful places, I usually don’t plan on going back there – I rather search for another place that I will fall in love with.

But I feel that Cambodia will be an exception here and I hope to go back there as soon as possible. Do you want to know why?

DSC_1530

First of all I feel that I absolutely haven’t made the most of Cambodia: few days in the country were planned on the way to Thailand (had my flight back home from there) from Laos mostly because I wanted see the spectacular Angkor Wat temples. So I can say that Cambodia wasn’t really my main destination but rather a beautiful stop on the way before one place and another. It didn’t take me long to realise that I should have planned a longer stay in Cambodia. Angkor Wat is a truly incredible place (soon you will be able to read a post about it on the blog 🙂 ) but there’s much, much more to Cambodia than just these temples.

This country is full of beautiful spots I’m already preparing a list of places I would like to see: for example pepper fields, villages around the Tonlé Sap lake and the ones floating on it (!!!) and the Southern part of Cambodia: Kampot area and the islands. But to me travelling is not only going from a place to another but also getting to know a new culture and understanding the people who live there. I really loved the Cambodian people: they’re always smiling, super friendly and many of them speak English very well (way better than in Thailand, not to mention Laos). There’s also one more important thing about Cambodians: I’m really touched by the country’s recent history. Cambodians have experiences an unbelievable cruelty of the Khmer Rouge and now are rebuilding the country, trust and national pride. Unfortunately the results of the civil war can still be easily spotted: on the streets you can see very, very few elderly people, you can clearly understand that this generation is missing. The propotion of the Khmer Rouge victims to the country population is bigger that in any other country in recent history, it is estimated that 20-25% of the Cambodian population were killed. Amongst the people who survived there are many crippled people who lost their health because of land mines explosions – land mines that are still present in Cambodia, especially in the Western part of the country. Recently rats (!) have been used in order to smell and find landmines that later are detonated by soldiers. I really hope that the country will be landmines-free shortly, I’m sure that will influence a lot safety and stability of Cambodia.

But let’s talk about Cambodia nowadays. Even though we can’t (and shouldn’t) forget the terrible history of the country, it’s great to see that the country is flourishing now and becoming more and more developed. In the city of Siem Reap I loved its colours, great atmosphere, charming bars and delicious food. I walked through the city during the day and went to night markets during the evenings. For longer distances I used tuk tuks as main mean of transport and I had the impression that there are thousands of tuk tuks literally everywhere! All these aspects create an interesting and vibrant city.

Of course the country wouldn’t be developping as fast as it’s doing now without all the tourists who visit Cambodia each year. But let’s be honest, all the hotels, bars and restaurants don’t treat their employees the same way and sometimes the money we spend in Cambodia doesn’t necessarily go to the locals. That’s why I think it’s a good idea to do a small research before booking a hotel or deciding where to go for dinner. During my stay in Cambodia I decided to go for a beer in a pub because of this sign:

DSC_0194

I will definitely be looking for similar places when I go back to Cambodia. Hopefully that will happen soon, I already have some plans in mind 🙂

Below you can find some photos taken during my stay in Cambodia, I tried my best to capture the country’s atmosphere. Soon I will post an article about Angkor Wat (with many, many photos), stay tuned!

DSC_0034DSC_0074DSC_0086DSC_0106DSC_0116DSC_0214DSC_0227DSC_1444DSC_1463

[PL] Kilka słów o tym, dlaczego na pewno wrócę do Kambodży

Często gdy rozentuzjazmowana po powrocie z podróży opowiadam o wspaniałym zakątku, z którego właśnie wróciłam, słyszę pytanie, czy zamierzam ponownie go odwiedzić. Nie należę do osób, które mają swoje ulubione miejsce na świecie i stale do niego wracają na wakacje. Choć zawód i wielka pasja łączą mnie z Półwyspem Apenińskim, to nie wyobrażam sobie uczynić z Włoch głównego kierunku moich podróży. Wśród znajomych mam z kolei wielu pasjonatów konkretnego miejsca bądź kraju, do którego wracają gdy tylko mogą. Rozumiem ich podejście, ale ja z kolei uwielbiam odkrywać nowe zakątki i mimo, że byłam w wielu przepięknych miejscach, to zazwyczaj nie planuję do nich wracać – pora przecież szukać nowego miejsca, które skradnie moje serce.

Czuję jednak, że Kambodża będzie wyjątkiem i najchętniej już teraz wróciłabym do tego kraju. Chcecie dowiedzieć się dlaczego?

DSC_1530

Przede wszystkim czuję wielki niedosyt: parę dni w tym kraju zaplanowałam, by wracając z południa Laosu do Tajlandii (skąd miałam powrotny lot) zahaczyć o Kambodżę, by przede wszystkim zobaczyć spektakularne świątynie Angkor Wat. Kambodża nie była więc głównym celem podróży, a raczej dodatkiem czy też przystankiem w drodze. Szybko zorientowałam się, że powinnam była zaplanować tam więcej czasu – Angkor Wat to faktycznie miejsce, które moim zdaniem trzeba odwiedzić będąc w tej części świata (a wpis na jego temat pojawi się niebawem na blogu 🙂 ), ale w Kambodży można zobaczyć, przeżyć i posmakować dużo, dużo więcej.

Kraj ten jest pełen pięknych i wyjątkowych zakątków i już teraz planuję, by kilka z nich odwiedzić – są to na przykład pola pieprzowe, wioski wokół i na (!!!) jeziorze Tonlé Sap oraz południe kraju: okolice Kampot i wyspy. Podróże to przecież jednak nie tylko zaliczanie kolejnych miejsc z listy, a przede wszystkim poznanie kultury i zbliżenie się do nowego nam narodu. W Kambodży tamtejsi ludzie zrobili na mnie świetne wrażenie: uśmiechnięci, przesympatyczni, a z większością z nich można spokojnie dogadać się po angielsku (dużo lepiej niż z tubylcami w Tajlandii, o Laosie nie wspominając!). Ponadto wzrusza mnie bardzo historia tego kraju, okrucieństwo Czerwonych Khmerów, a teraz budowanie na nowo państwa, poczucia bezpieczeństwa i dumy narodowej. Skutki wojny domowej wciąż niestety widać gołym okiem: próżno wypatrywać na ulicach osób starszych, tego pokolenia po prostu brakuje. Nic dziwnego, bowiem liczba ofiar Czerwonych Khmerów jest w proporcji do liczby ludności wyższa niż w jakimkolwiek kraju na świecie we współczesnej historii, najprawdopodobniej zginęło wtedy 20-25% populacji. Wśród ocalałych jest mnóstwo kalekich, którzy utracili zdrowie przez wybuchy min – min, których wiele wciąż jeszcze jest na nieoznakowanych polach, głównie w zachodniej części kraju. Dzisiaj w ich wykrywaniu pomagają… szczury. Miny wywęszone przez gryzonie unieszkodliwiają później specjalnie wyszkoleni saperzy. Mam wielką nadzieję, że w jak najszybciej uda się usunąć jak najwięcej min, co na pewno przyczyni się do budowania bezpieczeństwa i stabilizacji kraju.

Ale wróćmy do Kambodży dzisiaj… Choć o smutnej historii nie da się (i nie powinno się) zapomnieć, to pięknie jest widzieć, jak kraj powstaje z kolan, rozkwita i rozwija się z każdym rokiem. Miasto Siem Reap urzekło mnie swoimi kolorami, wspaniałą atmosferą oraz urokliwymi barami z pysznym jedzeniem. Z przyjemnością przechadzałam się po uliczkach miasta za dnia i po nocnych targach wieczorami, dłuższe dystanse pokonywałam natomiast w tuk tukach, których w Kambodży jest niezliczona ilość! Wszystko to tworzy ciekawe, pełne życia i pozytywnej energii miasto.

Sporą rolę w rozwoju kraju ma oczywiście także turystyka, która dała Kambodży mnóstwo miejsc pracy. Bądźmy szczerzy, hotel hotelowi czy knajpka knajpce nierówna i nie zawsze pieniądze, które wydajemy w Kambodży trafią do tubylców (albo zaledwie ich mała część), dlatego polecam trochę się rozejrzeć i doinformować zanim zdecydujemy, gdzie chcemy wynająć pokój, a gdzie pójść na kolację. Do zatrzymania się w pewnym barze w Siem Reap nakłonił mnie na przykład taki oto napis:

DSC_0194

Na pewno będę szukać podobnych miejsc gdy następnym razem odwiedzę Kambodżę. Mam nadzieję, że nastąpi to jak najszybciej, zaczynam już snuć wstępne plany 😉 Tymczasem zapraszam do obejrzenia kilku zdjęć z Kambodży – starałam się w nich ująć atmosferę tego kraju. Niebawem na blogu pojawi się angielska wersja tego artykułu oraz wpis o wspaniałym Angkor Wat (i mnóóóóóóstwo zdjęć).

DSC_0034DSC_0074DSC_0086DSC_0106DSC_0116DSC_0214DSC_0227DSC_1444DSC_1463