Last Month: May

May was such a great month: beautiful weather, lots of energy, trips and many different activities really made me feel alive. I really love these months after winter when I can spend more and more time outside and plan smaller and bigger adventures. Before I share with you my memories from the previous month, let me just write few lines about the importance of planning days off. I think that a lot of free time doesn’t necessarily mean a lot of relax, fun activities or/and rest. Very often our weekends can be wasted as we sleep until late, the hang out without any special reason or just stay at home, scroll our newsfeed and just realise that we’ve spent the whole day this way. Different experiences (both good and bad 🙂 ) have taught me that the more I plan ahead, the more efficiently I use my days off.  Paradoxically days packed with different activities make me more relaxed and happy than just chilling in bed the whole day.

Why am I writing such a long introduction to my monthly summary? Well, May was a very intense month for me, I planned and did many things and I really think I made the most of that month. Have a look at my article and the photos taken on both sides of the Baltic Sea and in some other beautiful places =)

Maj był takim udanym miesiącem! Piękna pogoda, mnóstwo energii, wycieczki i różne inne zajęcia sprawiły, że czułam, że naprawdę żyję. Uwielbiam miesiące, które następują po zimie, gdy można spędzać coraz więcej czasu na dworze oraz planować mniejsze i większe przygody. Zanim podzielę się z Wami moimi wspomnieniami z minionego miesiąca, chciałabym zatrzymać się na chwilę, by napisać o tym, dlaczego warto planować sobie wolne dni. Bo przecież kilka dni wolnego niekoniecznie oznacza, że będziemy później bardziej zrelaksowani, zrobimy więcej fajnych rzeczy albo/i będziemy bardziej wypoczęci.Często marnujemy nasze weekendy, bo śpimy do późna, wychodzimy i wleczemy się po mieście bez celu albo zostajemy domu, przewijamy neewsfeed i zanim się zorientujemy, dzień będzie się już kończyć. Różne doświadczenia (dobre i złe 🙂 ) nauczyły mnie, że im więcej sobie zaplanuję, tym lepiej wykorzystam mój wolny dzień. I paradoksalnie dni wypełnione różnymi aktywnościami sprawiają, że czuję się szczęśliwsza i bardziej zrelaksowana niż gdybym spędziła cały dzień w łóżku nic nie robiąc.

Dlaczego zaczynam podsumowanie miesiąca takim długim wstępem? Otóż maj był dla mnie bardzo intensywnym miesiącem, zaplanowałam i zrobiłam wiele rzeczy, mam więc świadomość, że wykorzystałam w pełni ten miesiąc. Zapraszam do nowego artykułu, w którym znajdziecie zdjęcia z dwóch stron Morza Bałtyckiego oraz innych, pięknych miejsc =)

010203

The beginning of May is a long weekend in Poland or – if you take a couple of days off – even more than a week off. I headed to the Polish seaside: it was sunny but quite cold and there were very little tourists there so sometimes I could have the whole beach just to myself. During the three days spent at the seaside I did a couple of bike trips and visited the nearby villages. If you look for beautiful nature and not crowded place at the Polish seaside, I really recommend the part between Łeba and Karwia – apart from lovely beaches you can also find there impressive forests with many bike routes.

Pierwsze dni w maja to w Polsce długi weekend albo – przy kilku dniach urlopu – nawet ponad tydzień wolnego. Udałam się wtedy nad polskie morze: było słonecznie, acz dość chłodno, a nad morze zawitało niewielu turystów – chwilami miałam całą plażę tylko dla siebie. Podczas trzech dni nad morze jeździłam na rowerze i zwiedzałam pobliskie miejscowości. Jeśli szukacie pięknej przyrody i niezatłoczonego miejsca nad polskim morzem, to polecam część wybrzeża między Łebą a Karwią – poza ślicznymi plażami znajdziecie tam też niesamowite lasy oraz sporo dróg rowerowych.

DSC_0476 — kopiaDSC_0486

On the way to the seaside I stopped by the town of Pelplin. I had driven past Pelplin many times and never thought about stopping there. But in a book I have read recently – “Lala” the author, Jacek Dehnel, recommends the place to his readers – and he’s so right, there’s a beautiful cathedral in the town! That really is double joy of reading: an interesting book and travel inspiration.

Have you read any interesting books recently? Feel free to share them with me 🙂

W drodze nad morze zatrzymałam się na chwilę w Pelplinie. Przejeżdżałam nieopodal tego miejsca wiele razy i nigdy nie pomyślałam, by się tam zatrzymać. Za namową pana Jacka Dehnela w książce “Lala”, postanowiłam to zmienić – to miasteczko skrywa przepiękną katedrę, prawdziwą perełkę! Nie ma to jak podwójna radość czytania: ciekawa książka i podróżnicza inspiracja.

Czy przeczytaliście ostatnio jakieś interesujące książki? Jeśli tak, podzielcie się proszę nimmi ze mną 🙂

DSC_0694DSC_0713DSC_0750

On the way back to Poznań I stopped in Toruń, birthplace of Nicolaus Copernicus and a UNESCO Heritage Site. I had been thinking about going there for some time and was really glad when I made finally made to Toruń. It is not the most popular city in Poland but if you have an opportunity to go there, you definitely should. The Old Town is very beautiful and well perserved.

Also, I found a very nice restaurant: Róże i Zen. The food there is good and realtively cheap and there’s an amazing garden there.

W drodze powrotnej do Poznania zatrzymałam się w Toruniu, miejscu urodzenia Mikołaja Kopernika oraz mieście, które może poszczycić się starówką na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Miałam w planach podróż do Torunia już od jakiegoś czasu, dlatego bardzo się cieszę, że wreszcie udało mi się tam zawitać. Nie jest to może najpopularniejsze miejsce w Polsce, ale jeśli macie szansę je odwiedzić, to moim zdaniem zdecydowanie powinniście. Stare Miasto jest naprawdę piękne i dobrze zachowane.

A jeśli będziecie szukać fajnej restauracji, to zdecydowanie polecam Róże i Zen. Można tam zjeść smacznie i całkiem tanio, a na tyłach restauracji jest prześliczny ogród.

DSC_0031

A new building in the centre of Poznań – Bałtyk – has recently won Bryła Roku – a prestigious architecture contest. The building looks different from each side and obviously is a great place for photographers. I’m really happy that in my hometown we can find more and more modern and beautiful structures.

Nowy budynek w centrum Poznania – Bałtyk – wygrał niedawno prestiżowy konkurs architektoniczny Bryła Roku. Bałtyk z każdej strony wygląda inaczej i oczywiście od razu stał się gratką dla fotografów. Bardzo cieszę się, że w moim mieście powstaje coraz więcej nowoczesnych i pięknych budynków.

DSC_0253DSC_0282DSC_0226

Towards the end of the month I headed to Sweden for a one day bike trip. You can read more about the trip here.

Pod koniec miesiąca udałam się do Szwecji na jednodniową wyprawę rowerową. Możecie poczytać o niej więcej tutaj.

20180527_10532020180527_115432

I had no travels planned for the last weekend of May, so decided to make the most of it in my hometown. Luckily exactly on last Sunday a big kayaking event took place in Poznań: Kajakowa Masa Krytyczna! Imagine over 400 people kayaking towards the city centre. I love such initiatives so a big thank you goes to the organisers of the event 🙂

Nie miałam żadnych planów podróżniczych na ostatni weekend maja, postanowiłam więc wykorzystać ten czas jak najlepiej w Poznaniu. Idealnie się złożyło, bo akurat wtedy miała miejsce Poznańska Kajakowa Masa Krytyczna, czyli 400-osobowy spływ kajakowy do centrum Poznania. Uwielbiam takie inicjatywy, wielkie dzięki dla organizatorów! 🙂

07

June will definitely be a bit calmer than May, however I have already started writing some (hopefully) interesting articles that will appear on the blog shortly 🙂 Have a lovely weekend!

Czerwiec będzie z pewnością nieco spokojniejszy niż maj, ale już zaczęłam pisanie paru (mam nadzieję) interesujących artykułów, które niebawem pojawią się na blogu 🙂 Miłęgo weekendu!

Bike trip to Karlskrona and Blekinge

May is here, the weather’s great so it’s the perfect time to enjoy outside activities, also when travelling. Last week I headed to Sweden for a long planned one day (short but intense) bike trip.

I headed to Karlskrona, the capital of Blekinge County. The region is often called Sveriges trädgård – Garden of Sweden because of its forests and scenic landscape. No wonder that organised bike trips in this region take place several times during the summer season. Have a look at the article to find out how to organise the trip and what to see in Karlskrona and its surroundings.

Przyszedł już maj, a wraz z nim piękna pogoda, więc idealny czas na spędzanie czasu na świeżym powietrzu, także w trakcie podróży. W zeszłym tygodniu udałam się na bardzo wyczekiwaną, jednodniową (acz intensywną) wyprawę rowerową do Szwecji.

Celem podróży była Karlskrona, stolica hrabstwa Blekinge. Region ten jest często zwany Sveriges trädgård, czyli szwedzkim ogrodem ze względu na obecne tam lasy i piękne krajobrazy. Nic dziwnego, że często są tam organizowane wyprawy rowerowe. Zapraszam do lektury artykułu – dowiecie się w nim jak przygotować taką wycieczkę oraz co zobaczyć w Karlskronie i okolicach.

DSC_0152

The first thing that comes to my mind when thinking about Sweden are some memories from my very first trips abroad. Almost 18 years ago I headed to Sweden for the first time and since then I think of this country as of a magical land of my childhood travels.

When I learnt about one day bike trips to Blekinge I knew I would like to go there straight away. The trip had been planned for a long time and I was very excited when the departure day finally arrived. The ferry left from Gdynia and the voyage treated me to a beautiful sunset at the sea.

Na myśl o Szwecji przychodzą mi od razu do głowy wspomnienia z moich pierwszych zagranicznych wycieczek. Niemal 18 lat temu udałam się do Szwecji po raz pierwszy i od wtedy kraj ten jest magiczną krainą dziecięcych wypraw.

Kiedy dowiedziałam się o wycieczkach rowerowych do Blekinge, od razu wiedziałam, że będę chciała tam pojechać. A skoro wyprawa była od dawna planowana, to wypłynięcie było bardzo wyczekiwane i pełne emocji. Prom wypłynął z Gdyni, a pierwsze godziny rejsu podarowały podróżnym okazję do podziwiania pięknego zachodu słońca z morza.

DSC_0072

The next day in the morning the ferry arrived to Karlskrona. The plan for the day was a 60 km bike trip to the West of Blekinge and then swinging by the town of Karlskrona on the way back. All together over 70 km which was a great way to see the rural part of Blekinge, do some sport and find spots for nice photos. There were several other routes to choose: from 35 km to 125 km. All the routes are very clearly marked so I could just enjoy the trip without stressing out I would get lost.

Następnego dnia rano dotarliśmy do Karlskrony. Plan był następujący: 60 km na rowerze do zachodniej części Blekinge, a następnie zahaczenie o samą Karlskronę w drodze powrotnej. Łącznie ponad 70 km – idealnie, by zobaczyć wiejską część Blekinge, spędzić na sportowo dzień i znaleźć miejsca do robienia zdjęć. Można było wybrać spośród kilku tras, najkrótsza liczy 35 km, a najdłuższa 125 km, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Trasy były bardzo dobrze oznaczone, więc można było po prostu cieszyć się jazdą, a nie stresować szukaniem drogi.

DSC_0163

Our route led us through Blekinge countryside and tiny islands close to a Viking cementary, old churches and a 19th century fortress. The region is full of elderberry trees and they were blooming last week which made the route even more picturesque!

Nasza trasa wiodła przez wioski Blekinge i liczne wysepki, a po drodzę minęliśmy cmentarzysko Wikingów, stare kościoły oraz fortecę z XIX w. W tej części Szwecji jest wyjątkowo dużo bzów, a tydzień temu właśnie przepięknie kwitły!

DSC_0226

On the way back to the ferry I decided to swing by the centre of Karlskrona. It’s a small yet cute town that has been has been a UNESCO World Heritage Site since 1998. What I liked the most there is its oldest part – Björkholmen district. It is full of tiny, colourful house. It feels like time passes more slowly there and the place looks like a Scandinavian fairytale.

W drodze powrotnej zdecydowałam się zahaczyć o centrum Karlskrony. To małe, acz przyjemne miasto, które od 1998 roku jest na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Najbardziej spodobała mi się tam najstarsza część miasta: Björkholmen. Znajdują się w niej przeurocze małe, kolorowe domki i można wręcz odnieść wrażenie, że czas płynie tam wolniej, a całe miejsce wygląda jak skandynawska bajka.

DSC_0253DSC_0259DSC_0276DSC_0278DSC_0282DSC_0284DSC_0290

Water, water everywhere in and around Karlskrona. No wonder everyone owns a boat here! Fun fact: Karlskrona is often called “Venice of the North”.

Woda, woda wszędzie dookoła i w Karlskronie. Nic dziwnego, że niemal każdy ma tutaj łódź. I ciekawostka: Karlskrona jest często nazywana “Wenecją Północy”.

DSC_0247

Below you can see Stortorget- the main square of Karlskrona and an important social life place. Around the square there are many cafes, restaurants and hotels. Right in the centre of the square there is a statue of King Charles XI who founded the city. Sorry for a bad quality photo but the light didn’t let me take a better one 😦

Poniżej możecie zobaczyć Stortorget- główny plac Karlskrony oraz ważne centrum życia społecznego. Wokół placu znajdziemy wiele kawiarni, restauracji i hoteli, natomiast na samym środku znajduje się pomnik Króla Karola XI, który założył miasto. Przepraszam za słabą jakość zdjęcia, ale niestety nie udało mi się zrobić lepszych ze względu na światło 😦

DSC_0238

I think that Karlskrona – and actually the whole Blekinge region – has no extraordinary highlights but it’s its atmosphere and general impression that are very nice. That’s why in my opinion the best way to visit the area is just walking and biking around, stopping for a coffee in a local cafe and chill by the water – just like the locals do!

Below you can find some more photos – I did my best to capture the atmosphere of Karlskrona and its surroundings!

Myślę, że Karlskrona – i zresztą cały region Blekinge – nie ma jakichś niesamowitych atrakcji, a to, co urzeka turystów, to atmosfera i ogólne wrażenie, jakie wywiera na nas miasto/hrabstwo. Dlatego też moim zdaniem najlepiej postawić na zwiedzanie pieszo i rowerami, zatrzymać się na kawę w miejscowej kawiarence oraz zrelaksować się nad wodą – dokładnie tak, jak robią to tubylcy!

Poniżej jeszcze kilka zdjęć – starałam się, by ująć w nich atmosferę Karlskrony i okolic!

DSC_0234DSC_0236xxxxxxxxxxxyyyyyyyyyyz1z2z3