Amazing Laos: Bolaven Plateau

Bolaven Plateau is the least touristy and the most authentic place I have seen during my trip to Asia. The nature there is unspoiled, people friendly, coffee fresh and tasty… Sounds like paradise? Have a look at my article and photos taken in the idyllic Bolaven Plateau 🙂

Bolaven Plateau to najmiej turystyczne i zarazem najbardziej autentyczne miejsce, do którego miałam okazję dotrzeć podczas podróży do Azji. Natura tam jest nieskażona, ludzie przyjaźni, a kawa świeża i pyszna… Brzmi jak raj? Przeczytajcie, co napisałam o sielankowym Bolaven Plateau 🙂

DSC_1115

During my first days in Laos I stayed in Pakse, in the Southern part of the country. The town isn’t the most interesting place in Asia but it is the gateway to many beautiful spots. It’s very close to Bolaven Plateau, a truly amazing region. Close to the Thai, Cambodian and Vietnamese borders, with an altitude of 1,000 to 1,300 meters, the area has a relatively cool climate and high rainfall.

The place isn’t very touristy (yet?) but there are few companies and hotels organising trips there. The other option is renting a motorbike (which is a very popular mean of transport in South-East Asia) and exploring the region on your own.

What is so special about Bolaven Plateau and what you should see there when visiting Laos?

Pierwsze dni w Laosie spędziłam w Pakse na południu kraju. Miasto to samo w sobie nie ma wiele do zaoferowania, ale jest bramą do wielu pięknych miejsc. Leży ono niedaleko cudownego regionu Bolaven Plateau. Rejon ten rozciąga się nieopodal granic z Tajlandią, Kambodżą i Wietnamem, na wysokości 1000-1300 mnpm i jest znany z raczej chłodnego klimatu i obfitych opadów.

Miejsce to nie jest (jeszcze?) turystyczne, ale w Pakse można znaleźć kilka firm bądź hoteli, które organizują wyprawy do Bolaven Plateau. Alternatywą może być wypożyczenie motoru (który jest bardzo popularnym środkiem transportu w południowo-wschodniej Azji) i samodzielne odkrywanie okolicy.

Co jest zatem tak szczególne w Bolaven Plateau i co koniecznie trzeba zobaczyć będąc tam?

010203

Tad Fane twin falls thunder over 100 metres down the steep cliffs into a gorge which makes them one of the most spectacular waterfalls in Laos. The surroundings are amazing too: the scenic rainforest spot is part of a big national park where many wild animals live. The place is very quiet, you can hear the water falling down and birds singing.

Bliźniacze wodospady Tad Fane liczą ponad 100 m wysokości i spadają wzdłuż klifów do rzecznej gardzieli, co czyni je jednymi z najbardziej spektakularnych w Laosie. Okolice wodospadów są równie wspaniałe: to miejsce w lesie deszczowym jest częścią wielkiego parku narodowego, w którym żyje wiele dzikich zwierząt. Przy Tad Fane najbardziej zachwyciła mnie kompletna cisza – jedyne co słychać to odgłosy spadającej wody i śpiew ptaków.

0405060708

Bolaven Plateau is also famous for its high grade coffee. The French started planting it in the early 20th century as a way of making this corner of their empire profitable. Today, despite the ravages of war and economic deprivation throughout Laos, the Bolaven landscape is still covered with plantations. You can visit many of the Lao organic coffee farms, see how the coffee plantation looks like and, of course, enjoy a cup of fresh brew. I must admit that the coffee plantations areas look really great and is one of the most beautiful landscapes you can see in the Southern Laos.

Bolaven Plateau słynie także z najwyższej jakości kawy. Francuzi zaczęli uprawiać ją na początku XX w. jako sposób na czerpanie dochodów z tej części imperium. Dzisiaj, pomimo wojen i problemów ekonomicznych, które nawiedziły Laos, krajobraz Bolaven Plateau wciąż jest pełen kawowych plantacji. Można odwiedzić wiele z nich, zobaczyć jak wygląda plantacja od środka oraz, oczywiście, spróbować świeżo przygotowanego trunku. Muszę przyznać, że okolice kawowych plantacji wyglądają niesamowicie i moim zdaniem są jednymi z piękniejszych krajobrazów, które można podziwiać na południu Laosu.

0910111314DSC_1012

As the area is rural and unspoiled, Bolaven Plateau is also home to a number of Lao ethnic villages. Amongst different tribes there is the Alak tribe which is known for an interesting tradition: its members build their own coffin while alive. The coffin is then placed somewhere in the village until the moment the person dies – then their relatives put them in that coffin.

Bolaven ethnic villages are also extremely picturesque: the colours, buildings and – most importantly – people make it a unique place.

Jako że Bolaven Plateau to region ruralny i wciąż nieskażony, jest w nim wiele etnicznych laotańskich wiosek. Pośród różnych plemion, które tam żyją jest też plemię Alak słynące z osobliwej tradycji: jego członkowie za życia budują sobie trumnę. Gotowa trumna leży później gdzieś w wiosce do momentu śmierci – wtedy bliscy kładą zmarłego do zbudowanej przez niego trumny.

Etniczne wioski w Bolaven są też wyjątkowo malownicze: ich kolory, zabudowa oraz – przede wszystkim – ludzie czynią je wyjątkowymi miejscami.

DSC_1108

15161718

Tad Lo is a village with three waterfalls: Tad Suong, Tad Lo and Tad Hang. Most of the local community is built up around this area. It’s a perfect place to relax as the atmosphere is full of serenity. In Tad Lo you can swim, fish or enjoy a meal in one of the village’s bars.

Tad Lo to wioska zbudowana wokół trzech wodospadów: Tad Suong, Tad Lo oraz Tad Hang. To idealne miejsce na relaks, a atmosfera jest wyjątkowo spokojna. W Tad Lo można popływać, łowić ryby oraz zjeść coś w jednym z tutejszych barów.

19

Lan Xang was the name of the Leo Empire between 1354 and 1707. It can be translated as “The kingdom of a Million Elephants”. I didn’t see a million, have managed to see two of them though 🙂

Imperium Laotańskie w latach 1354-1707 nazywało się Lan Xang, co można przetłumaczyć jako “Królestwo Miliona Słoni”. Cóż, nie widziałam miliona, udało mi się zobaczyć przynajmniej dwa 🙂

2021

The last stop of my Bolaven Plateau trip was one more waterfall: Phaxuam Cliff. Surprisingly the most crowded place in the whole Bolaven – full of Thai students on a school trip. The waterfall isn’t as impressive as Tad Fane but the whole area is very scenic. After the stop at Phaxuam Cliff I headed back to Pakse which the next day was the gateway to another beautiful place. Another post coming very soon, stay tuned! 🙂

Ostatnim przystankiem objazdu po Bolaven Plateau był jeszcze jeden wodospad: klif Phaxuam. O dziwo było to najbardziej zatłoczone miejsce w całym Bolaven – było tam mnóstwo tajskich uczniów, którzy przyjechali tam w ramach szkolnej wycieczki. Sam wodospad na pewno nie robi wielkiego wrażenia jak Tad Fane, ale jego okolice są wyjątkowo malownicze. Po przystanku przy Klifie Phaxuam udałam się z powrotem do Pakse, które następnego dnia było bramą do kolejnego przepięknego miejsca. Kolejny post już niebawem, nie przegapcie 🙂

Laos – first impressions

Getting here was longer and harder than I thought: our first flight was delayed and we missed our connecting flight to Bangkok. Finnair, the company we flew with, offered us a flight to Singapore instead and then from there to Bangkok… Well, we hadn’t any other option so went to Singapore and then to Bangkok, we arrived to Thailand 7 hours later than according to our initial plan and missed the bus to Pakse we were supposed to take. So we arranged an emergency accommodation in Bangkok and decided to speed up our travel a bit: instead of taking the bus to Pakse the next day (12 hours long trip) we flew to Ubon Ratchatchani, a city in the Eastern part of Thailand and from there to Pakse.
Yaaay, made it to Laos!

Why Laos? It was on my bucket list for a few months.When planning my trip to Asia I wanted to avoid popular tourist destinations some certain Thai resorts and I wanted to experience the real Asia. And Laos was actually a good choice: in Pakse, the first Laos destination, there were hardly any tourists. In some areas of the town I could actually feel that the locals were suprised by the presence of white tourists. Surprised, but very nice to us: often smiling and saying “hello” in Lao. Comnunication with them wasn’t easy because very very few people speak English there.

Pakse itself isn’t a very interesting city but it’s close to some great places: waterfalls in the Bolaven Plateau, coffee and tea plantation where you can drink some fresh coffeeand tea and nice typical Lao villages (I will write a longer post abount these places soon). In Pakse there a few beautiful temples, some nice restaurants and good viewpoints on the amazing Mekong River.

Below you can see a few photos taken during the last days 🙂

***
Podróż tutaj była zdecydowanie trudniejsza i bardziej skomplikowana niż myślałam: nasz pierwszy lot był opóźniony, spóźniliśmy się więc na następny lot – w kierunku Bangkoku. Finnair, linia, z którą lecieliśmy zaproponowała nam więc lot do Singapuru i stamtąd do Bangkoku. Nie mieliśmy lepszej/żadnej innej opcji, więc polecieliśmy do Bangkoku przez Singapur. Dotarliśmy tam jednak 7 godzin później niż zakładaliśmy w pierwotnym planie i nie zdążyliśmy na autobus do Pakse. Na szybko zorganizowaliśmy dodatkowy nocleg w Bangkoku, a następnego dnia, by przyspieszyć podróż zdecydowaliśmy się nie jechać całej drogi do Pakse autobusem (12 godzin drogi), a polecieć do Ubon Ratchatchani – miasta we wschodniej Tajlandii – i stamtąd busem do Pakse.
Udało się, dotarliśmy w końcu do Laosu!

Dlaczego właśnie Laos wybrałam za cel podróży? Myślałam o tym kraju od dobrych kilku miesięcy. Planując wyprawę do Azji chciałam uniknąć turystyczne miejsca (czyli np. niektóre miejsca w Tajlandii), by móc poznać prawdziwą twarz tego kontynentu. Laos okazał się dobrym wyborem: w Pakse, pierwszym miejscu w Laosie, do którego zawitaliśmy byliśmy niemal jedynymi turystami. W niektórych częściach miasta czułam, że tubylcy są zdziwieni obecnością białych turystów. Zdziwieni, acz zawsze bardzo uprzejmi: często się do nas uśmiechają i witają w ich języku. Niestety kontakt z nimi nie jest najłatwiejszy, bo bardzo niewiele osób mówi po angielsku.

Samo Pakse nie jest najciekawszym miastem, ale jest świetnym punktem wypadowych do fajniejszych miejsc: pięknych wodospadów, plantacji kawy i herbaty, w której można skosztować tych świeżych napojów oraz typowe laotańskie wioski (napiszę o tych miejscach dłuższy post niebawem). W Pakse jest natomiast kilka pięknych świątyni, niezłe restauracje i dobre punkty widokowe, z których można podziwiać rzekę Mekong.

Poniżej trochę zdjęć z ostatnich dni 🙂

01 — kopia02 — kopia

Bus station in Ubon Ratchatchani and our bus to Pakse // Dworzec autobusowy w Ubon Ratchatchani i nasz autobus do Pakse

050403

Pakse temples // Świątynie w Pakse

0607

Mekong River // Rzeka Mekong

DSC_0911

Pakse

DSC_0936

Tad Fan waterfall // Wodospad Tad Fan

 

Fresh coffee at a coffee and tea plantation in the Bolaven Plateau // Świeża kawa na plantacji kawy i herbaty w egionie Bolaven Plateau

DSC_1012DSC_1007DSC_0990

Lao countryside // Wioski laotańskie

South East Asia trip preparation

My trip to South East Asia is coming up very soon and as much as I’m excited about it I’m also aware that I have to get everything ready before leaving. A big part of successful trips is good preparation before the journey.

This will be my first time to this part of the world, it will be a backpacking trip so I want to prepare everything as well as I can so that I can make the most of my travel. What is needed then? Have a look at my article to see what is recommended to do before heading to SEA.

Moja wyprawa do południowo-wschodniej Azji zbliża się wielkimi krokami i tak jak bardzo się nią cieszę, tak też jestem świadoma, że muszę dopiąć wszystko na ostatni guzik. Udana wyprawa to w dużej mierze zasługa dobrego do niej przygotowania.

Po raz pierwszy jadę w tym kierunku, będą to backpackerskie wakacje, czyli przemieszczanie się z miejsca na miejsce z plecakiem, chcę więc przygotować wszystko jak najlepiej mogę, by potem móc cieszyć się wyprawą. Co trzeba zrobić przed wyjazdem? Zapraszam na artykuł o tym, jak warto przygotować się na wycieczkę do południowo-wschodniej Azji.

Documents

20180128_133424.jpg

Probably the most boring part of all the preparation.. but a very important (if not the most important) one as well. The Ministry of Foreign Affairs website is one of my main sources here as I know I can really rely on the information they publish regarding the visa application process and other requirements. I already have a visa to Cambodia – you can get one very easily on the official Cambodian website: https://www.evisa.gov.kh/
I must admit I was really amazed by how fast the process went. I sent my application within less than 10 minutes (I had to fill in a short questionnaire and upload a photo) and got the visa by e-mail the next day. Everything on the website was well explained and now I just need to print my visa and have it on me when arriving to Cambodia – that’s it!
For other visas I will have to apply on arrival so I’m taking with me a few passport photos and some $$$.

Dokumenty

Prawdopodobnie najnudniejsza, ale też jedna z najistotniejszych (jeśli nie najistotniejsza) kwestii do ogarnięcia przed wyjazdem. Moim głównym źródłem informacji jest strona MSZ, bo wiem, że mogę opierać się na ich informacjach dotyczących procesu wizowego oraz wymogów, które trzeba spełnić, by zostać wpuszczonym do konkretnego kraju. Mam już wizę do Kambodży – aplikację można bardzo łatwo i szybko wysłać przez oficjalną stronę https://www.evisa.gov.kh/ . Muszę przyznać, że jestem naprawdę pod wrażeniem jak sprawnie można wszystko tam załatwić! Wysłałam aplikację w mniej niż 10 minut (trzeba było wypełnić mały kwestionariusz i załadować zdjęcie), a wizę dostałam mailowo już następnego dnia. Na stronie internetowej wiz do Kambodży wszystko jest dokładnie wyjaśnione, teraz muszę tylko wydrukować wizę i mieć ją przy sobie w momencie przyjazdu do kraju.

Pozostałe wizy będę załatwiać bezpośrednio na przejściach granicznych, dlatego też zabieram ze sobą kilka paszportowych zdjęć i dolarów, bo to w tej walucie najlepiej płacić w tej części świata.

Vaccination

20180122_181221

 

Other crucial part of travelling for me is staying safe and healthy that’s why I studied well the list of recommended vaccinations. It’s good to think about the topic a couple of months before our trip as sometimes we might need two vaccines and it will take some time before we get the full protection. In the countries where I’m going to travel no particular vaccine is necessary, however there are some suggested ones to get. I have decided to get the vaccines agains the hepatitis A and B, I already have had two and in 6 months time I need one more to be protected for whole my life. I think that’s definitely worth it!

Szczepienia

Planując podróże w dalsze zakątki świata kolejną istotną kwestią jest zapewnienie sobie możliwie bezpiecznego i zdrowego pobytu w krajach, do których jedziemy. Dlatego też już kilka miesięcy temu zainteresowałam się tematem sugerowanych szczepień. Dlaczego tak wcześnie? Otóż czasem potrzebne będą dwie szczepionki w konkretnym odstępnie czasu oraz trzeba też będzie poczekać (zazwyczaj parę tygodni od ostatniego szczepienia) aż będziemy w pełni odporni na daną chorobę. W krajach, do których jadę nie ma obowiązkowych szczepień przed przyjazdem, jest jednak kilka sugerowanych. Zdecydowałam się zaszczepić przeciw WZW A i B (szczepienie na B w dziwny sposób ominęło mnie w dzieciństwie), mam za sobą już dwie szczepionki, kolejną trzeba będzie zrobić za 6 miesiący, bym zyskała odporność na te choroby na całe życie – moim zdaniem warto!

Other health issues

okkk

Of course staying healthy when travelling isn’t only about vaccination. It’s (mostly) about one’s behaviour and about taking some necessary drugs. Look what I’m taking with me to Asia:

face mask – some of the places where I’m going to go, especially big cities, are very dirty. I’m sure that I will be travelling by tuktuks and if it happens to be in rush hours the traffic and pollution will be terrible, that’s why I’m taking a few face masks with me

hand sanitizer – some of the diseases one can catch in South East Asia are called “dirty hands diseases” that’s why I want to make sure I’m always able to wash my hands – if there’s no sink and soap around, I’ll use hand sanitizer

basic linen – I will be sleeping in different means of transport, different hostels or guesthouses. I’m taking with me basic linen (which is like a very light sleeping bag, it will take very little place in my backpack) in case the bed doesn’t look to hygenic.

medicines – it’s good to have some basic medicines on you why travelling – that applies to everywhere, not only Asia. I try to take painkillers as rarely as possible but I definitely don’t want headache to ruin a day of my holidays, that’s why I’m taking Ibuprofen with me. I have decided to take two medicines that might be needed (but hopefully won’t!!!) in Asia: anti-malaria drugs (the risk of catching malaria is quite low but you never know… I won’t be taking antimalaria drugs to prevent the disease but only as an emergency if something really happens because this kind of drugs has quite an influence on our body). The second medicine is nifuroxazide – I hope I won’t have to use it but I want to be prepared in case my body doesn’t like the Asian food 😉 I also made sure I have enough (and even a bit more than enough) of medicines that I have to take daily due to my health condition cause what’s worse than running out of your medicines when you’re very far from home and your doctor?

Inne kwestie zdrowotne

Sprawa zdrowia w (i po) podróży nie ogranicza się oczywiście do szczepień. To, co najbardziej się liczy, to nasze zachowanie będąc już na miejscu oraz dostęp do konkretnych leków, jeśli będą one potrzebne. Oto co zabieram ze sobą do Azji:

maseczka ochronna – niektóre z miejsc, do których jadę (zwłaszcza duże miasta) są strasznie brudne. Pewnie będę przemieszczać się po niektórych tuktukami i jeśli będzie to w godzinach szczytu, to korki i unoszące się dookoła spaliny będą okropne – by nie musieć tego wszystkiego wdychać, zabieram ze sobą kilka maseczek ochronnych

płyn dezynfekujący – niektóre choroby, którymi można zarazić się w południowo-wschodniej Azji są nazywane “chorobami brudnych rąk”, dlatego też chcę móc zawsze umyć ręce – nawet gdy w okolicy nie ma umywalki ani mydła, zabieram więc płyn dezynfekujący

– prześcieradło do śpiwora – będę spać w różnych środkach transportu, hostelach, domach gościnnych. Biorę ze sobą prześcieradło (które wygląda jak leciutki śpiwór i zajmuje bardzo mało miejsca w plecaku) na wszelki wypadek, gdyby higiena łóżka nie budziła mojego zaufania

leki – podróżując zawsze warto mieć ze sobą kilka podstawowych lekarstw – tyczy się to każdego miejsca, nie tylko Azji. Na co dzień staram się brać leki przeciwbólowe jak najrzadziej, ale nie chcę, by ból głowy zabrał mi dzień podróży, dlatego biorę ze sobą ibuprofen. Biorę też dwa lekarstwa pod kątem miejsca, do którego się wybieram: leki przeciw malarii (ryzyko zarażenia się tą chorobą jest małe, ale mimo wszystko jest… nie będę prać tych leków zapobiegawczo, bo sporo obciążają organizm, ale wolę je mieć przy sobie w przypadku gdyby coś się stało). Drugim lekarstwem jest nifuroksazyd – mam nadzieję, że nie będę musiała go brać, ale wolę być przygotowana na sytuację, w której mój organizm nie polubi się z azjatyckim jedzeniem 😉 Sprawdziłam też, że mam wystarczająco dużo (a nawet jeszcze więcej) leków, które muszę brać codziennie, bo nikt przecież nie chce zostać bez leków daleko od domu i swojego lekarza 🙂

Read as much as possible about the place you’re going

20180128_142959

It’s very important to get a lot of information regarding the place where you’re heading. Internet gives us many great sources: travel blogs, forums, access to many articles. I found the facebook group “Thailand, Cambodia, Laos and Vietnam Backpacker / Traveler” very useful, people share there many travel tips and answer your questions. I have also bought a Lonely Planet guide about the area – I like how it’s written, it gives you a good insight into the place as well as many practical infos.

Czytaj jak najwięcej o miejscu, do którego się udajesz

Bardzo ważne jest, by zebrać jak najwięcej informacji o miejscu, do którego się udajemy. Internet daje nam mnóstwo źródeł wiedzy: blogi podróżnicze, fora, dostęp do wielu artykułów. Polecam szczególnie grupę na facebooku “Thailand, Cambodia, Laos and Vietnam Backpacker / Traveler”, podróżnicy dzielą się w niej radami oraz odpowiadają na twoje pytania. Poza tym kupiłam też przewodnik Lonely Planet dotyczący miejsc, do których jadę. Jest naprawdę dobrze napisany, dobrze prezentuje konkretne kraje i nie brakuje w nim praktycznych informacji.

Let’s go!

Tomorrow I’m off to Asia, you can follow my Instagram and like the fanpage to follow my andventures 🙂

W drogę!

Jutro wylatuję do Azji, możecie śledzić mnie na Istagramie oraz polubić blog na Facebooku by być na bieżąco z moimi przygodami 🙂