Last Month: April

Today I’m introducing a new category of posts on the blog: last month summary! I have been thinking about doing it for some time now as there are many things I would like to share here but aren’t big enough to write a separate post about them. You can find many of them on my Fanpage (like me on Facebook!) or on Instagram (Follow me!) but here at the end of each month I will publish some more interesting stuff – I hope you’ll like it!

Dzisiaj zapraszam Was na pierwszy post z nowej kategorii, którą postanowiłam tutaj wprowadzić: podsumowanie minionego miesiąca! Od jakiegoś czasu myślałam o wprowadzeniu jej, bo chciałabym podzielić się na blogu wieloma sprawami, które często nie zasługują na osobny wpis. Część takich rzeczy możecie już teraz znaleźć na moim Fanpage (Polubcie moją stronę na fb 🙂 ) oraz na Instagramie (Zapraszam na Insta!), ale tutaj pod koniec każdego miesiąca będzie jeszcze więcej ciekawostek – mam nadzieję, że ta nowość na blogu przypadnie wam do gustu!

April

April has been the first month of proper spring here in Poland. That’s one of my favourite times of the year: days are getting longer, the weather is warm and sunny, cafes open their gardens and people finally can spend some time outside. This atmosphere gave me a lot of good energy and I think I actually needed it as April has been full of changes, new challenges and intense days.

Kwiecień przyniósł nam wreszcie do Polski prawdziwą wiosnę. To jeden z moich ulubionych momentów w roku, bo dni stają się coraz dłuższe, pogoda dopisuje, kawiarnie otwierają swoje ogródki, a ludzie wreszcie mogą spędzić czas na świeżym powietrzu. Ta aura dała mi dużo dobrej energii, która chyba była mi w tej chwili potrzebna, ponieważ kwiecień był dla mnie pełen zmian, nowych wyzwań i intensywnych dni.

20180401_111111

Easter time! Did you (over)eat as much as I did? 🙂

Wielkanoc? Czy przejedliście się tak samo jak ja? 🙂

04

First longer bike trip! Destination: Śnieżycowy Jar  – a place famous for numerous spring snowflake flowers in March and April. In order to get there you bike through few villages and then by the Warta river (some places are really picturesque).

It was a great day and a start of preparation to another longer bike trip next month (a post about that trip will definitely be published on the blog)

Pierwsza dłuższa przejażdżka rowerowa! Cel: Śnieżycowy Jar – miejsce w mojej Wielkopolsce, w którym w marcu i kwietniu możemy zobaczyć mnóstwo śnieżyc. By tam się dostać rowerem, trzeba przejechać przez kilka wsi oraz wzdłuż Warty (niektóre miejsca są bardzo malownicze).

To był wspaniały dzień i początek przygotowań do kolejnej dłuższej wyprawy rowerowej w przyszłym miesiącu (relacja z niej na pewno pojawi się na blogu).

05

Beautiful blue sky ❤ Hey spring, it’s so good you’re finally here!

Piękne błękitne niebo ❤ Wiosno, jak dobrze, że już wreszcie jesteś!

06

At the beginning of this post I have mentionned new challenges I have taken this month: the most important one is finally starting my additional job as a tour guide in my hometown, Poznań. It’s taken some time to get ready for this role and I still have much to learn but I have already guided my first groups and loved it. This job allows me to share my knowledge and passion for my hometowm, meet people from all around the world and work outside in some of the most beautiful spots of Poznań. I’m really happy about this new adventure!

Wspomniałam już na początku posta o nowych wyzwaniach, które podjęłam w tym miesiącu: najważniejszym z nich było rozpoczęcie dodatkowej pracy jako przewodniczka po moim Poznaniu. Potrzebowałam trochę czasu, by przyuczyć się do tej roli i wiem, że sporo nauki jeszcze przede mną, ale już mam za sobą pierwsze wycieczki i na razie nowa praca bardzo mi się podoba. Pozwala mi ona połączyć moją wiedzę oraz pasję, poznać ludzi z całego świata i pracować na świeżym powietrzu przechadzając się po jednych z najpiękniejszych zakątków Poznania. Naprawdę cieszę się z mojej nowej przygody!

Amazing flowers blossom in Poznań.

Wspaniałe kwitnące kwiaty w Poznaniu.

DSC_0925

Short visit to Warsaw and Hala Koszyki.

Krótka wizyta w Warszawie i Hali Koszyki.

The highlight of April: my spontanious trip to Romania. I’m really glad I went there as I find the country extremely interesting! If you want to check out more about my trip you can already read the post about Bucharest and the one about Cluj Napoca will be up soon, stay tuned! 🙂

Spontaniczny wyjazd do Rumunii był punktem kulminacyjnym kwietnia. Bardzo się z niego cieszę, bo to naprawdę przeciekawy kraj! Jeśli chcecie poczytać więcej o moim pobycie w Rumunii, już teraz możecie przeczytać post o Bukareszcie, a artykuł o Kluż-Napoce pojawi się już niebawem, nie przegapcie! 🙂

lavenda cafe

Making the most of the great weather! Lazy afternoon at Lavenda.

Korzystam jak mogę z pięknej pogody – leniwe popołudnie w Lavendzie.

City of contrasts: Bucharest

If I was to describe Bucharest in the shortest possible way, I would just say that this is a city of contrasts. Contrasts present in every street, square, in the Romanian art and architecture. XIX and XX century French style buildings (often called “palaces”), massive structures from the communist era, remainings of the Brâncovenesc sites, Neo-Romanian buildings: you’ll find it all in the Romanian capital.
Bucharest – and Romania – is an interesting blend of cultures and influences. Romanian language is a Romance language but it has a lot of Slavic influences and the traditional Romanian cuisine has dishes similar to the ones we can find in the Balkans, in the rest of Eastern Europe or in Turkey.

In today’s post I’m sharing with you my photos, reflections and approach to understand this interesting city.

Jeśli miałabym jak najkrócej opisać Bukareszt, to powiedziałabym, że jest to miasto kontrastów. Kontrastów, które znajdziemy na każdej ulicy, placu, w rumuńskiej sztuce i architekturze. XIX- i XX-wieczne budynki we francuskim stylu (często zwane pałacami), olbrzymie struktury z ery komunizmu, pozostałości po stylu Brâncovenesc oraz nowo-rumuńskie budynki: to wszystko możemy znaleźć w stolicy Rumunii.
Bukareszt – jak zresztą cała Rumunia – to interesujący zlepek kultur i wpływów. Język rumuński należy do grupy języków romańskich, ale ma sporo słowiańskich naleciałości, a w rumuńskiej kuchni znajdziemy z kolei potrawy podobne do tych, które skosztować można także na Bałkanach, w pozostałych częściach Europy Wschodniej oraz w Turcji.

W dzisiejszym poście dzielę się z Wami moimi zdjęciami, refleksjami i podejściem jak zrozumieć to ciekawe miasto.

001

The city of Bucharest was first mentioned in the 15th century when it became the residence of the famous “Dracula” – Vlad III the Impaler. However, what we can see in the Romanian capital today is from more recent times. When walking through the streets of Bucharest, we can smell the history of the city: Ottoman influences, fascination by the French style, communist era and the present identity of the Romanians.

Brâncovenesc Style

Right in the middle of the Old Town there is the Stavropoleos Monastery – an example of Brâncovenesc architecture style which is a hybrid of Byzantine, Ottoman, late Renaissance, and Baroque architecture. It’s a small place but there are so many interesting details to look at!

Pierwsza zmianka o mieście Bukareszt pojawiła się w XV w., gdy zostało ono siedzibą słynnego Drakuli – Włada III Palownika. Ale to, co dzisiaj możemy zobaczyć w rumuńskiej stolicy pochodzi z mniej odległych czasów. Spacerując po ulicach Bukaresztu możemy niemal poczuć historię minionych lat: wpływy otomańskie, fascynacja francuskim stylem, erę komunizmu i teraźniejszą tożsamość Rumunów.

Styl Brâncovenesc

W samym środku Starego Miasta w Bukareszcie znajduje się klasztor Stavropoleos – przykład architektury stylu Brâncovenesc, który jest hybrydą między bizantyjską, ottomańską, późnorenesansową i barokową architekturą. To całkiem małe miejsce, ale jest w nim tyle interesujących szczegółów, na które warto zwrócić uwagę!

011

012

Micul Paris – Little Paris

Because of its Art Nouveau architecture and the atmosphere of cosmopolitan high culture in the period between the two wars, Bucharest was dubbed “Little Paris of the East”. Many buildings survived until now despite the eventful 20th century for Romania.

Micul Paris – Mały Paryż

Ze względu na architekturę w stylu Art Nouveau i kosmopolityczną atmosferę elit w dwudziestoleciu międzywojennym, Bukareszt okrzyknięto “Małym Paryżem Wschodu”. Pomimo wielu wydarzeń, które nękały Rumunię w XX w., wiele budynków zachowało się do dzisiaj.

002003004 (1)005006

Communism

Communism changed the face of Bucharest forever. Like in many other cities that have experienced communism, in the Romanian capital appeared many districts full of panel buildings. The district surrounding the Palace of the Parliament  became an alternative to the Old Town. Lonely Planet calls the Parliament building “the craziest and crassest tribute to dictatorial megalomania you’ll probably ever see” and I must admit they described it pretty well.

Komunizm

Komunizm na zawsze zmienił oblicze Bukaresztu. Jak w wielu innych miastach, które doświadczyły komunizm, w stolicy Rumunii pojawiło się wiele dzielnic z wielkopłytowymi zabytkami. Dzielnica wokół Pałacu Parlamentu stała się alternatywą dla starego miasta. Lonely Planet nazywa sam budynek parlamentu “najbardziej szalonym i rażącym hołdem dla dyktatorskiej megalomanii jaki prawdopodobnie kiedykolwiek zobaczycie” i muszę przyznać, że dość dobrze to ujęli.

007008010009

In the photo above you can see one of many contrasts present in the streets of Bucharest: on the left French style hotel and a communist panel building on the right.

Na zdjęciu powyżej możecie zobaczyć jeden z wielu kontrastów obecnych na ulicach Bukaresztu: po lewej hotel wybudowany w stylu francuskim oraz komunistyczny blok po prawej.

Bucharest nowadays

Since the fall of communism soveral buildings from the communist era have been modernised, some grey areas have been decorated with street art and new structures have appeared. There are also many abandoned and forgotten spots (very often right in the city centre) but luckily young people and different NGOs are trying to define their status and turn some of them into cultural places.

During my stay in Bucharest I joined Walkabout Free Tour. I must say the tour “Little Paris or New Berlin?” has given me a good insight into Bucharest nowadays and I would recommend this tour to everyone who wants to understand the city better because if you are just wandering on your own, the capital of Romania can seem overwhelming and chaotic.

Bukareszt dzisiaj

Po upadku komunizmu niektóre budynki z tamtej epoki zostały zmodernizowane, niektóre szare przestrzenie zostały ozdobione uliczną sztuką oraz pojawiły się nowe struktury. Jest też sporo opuszczonych i zapomnianych miejsc (bardzo często znajdują się one w samym centrum miasta), ale na szczęście młodzi ludzie i różne organizacje pozarządowe starają się, by określić ich status oraz zamienić niektóre z nich w miejsca związane z kulturą.

Podczas mojego pobytu w Bukareszcie poszłam na Walkabout Free Tour. Muszę przyznać, że tour “Little Paris or New Berlin?” dał mi dobry wgląd i zrozumienie Bukaresztu dzisiaj i poleciłabym go wszystkim, którzy chcą lepiej zrozumieć to miasto, bo samotnie spacerując po rumuńskiej stolicy może się ona wydawać przytłaczająca i chaotyczna.

014015016017DSC_1010018019

 

Below you can find some more photos taken in Bucharest, I hope you can see how interesting and inspiring the city is!

Poniżej jeszcze kilka zdjęć z Bukaresztu, mam nadzieję, że widać na nich, że stolica Rumunii to ciekawe i inspirujące miasto!

************

If you like this article, make sure you follow me on Facebook so that you don’t miss new posts! 🙂

Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, koniecznie polub moją stronę na Facebooku, by nie umknął Ci żaden nowy post! 🙂

020021022023024025

Koh Samet – paradise island

Thailand is well known for its amazing islands, that’s why during my trip to the South-East I wanted to see at least one of them. I didn’t have much time as my trip was coming to its end. My flight back to Poland was from Bangkok so ideally I wanted to stay as close to the Thai capital as possible.

As you probably know most of the beautiful Thai islands are in the Southern part of the country but luckily – not all of them! You can find white sand beaches, amazing sea and great atmosphere somewhere closer too: welcome to Koh Samet, the closest island to Bangkok.

Tajlandia słynie ze swoich niebiańskich wysp, dlatego też podczas mojej podróży do Południowo-Wschodniej Azji chciałam zobaczyć przynajmniej jedną. Nie miałam niestety wiele czasu, bo wyprawa zmierzała już ku końcowi. Mój lot powrotny do Polski był z Bangkoku, chciałam więc zostać możliwie blisko tajskiej stolicy.

Jak pewnie wiecie, większość pięknych tajskich wysp znajduje się w południowej części kraju – ale na szczęście nie wszystkie! Można też znaleźć plaże o białym piasku, wspaniałe morze i świetną atmosferę sporo bliżej: witajcie w Koh Samet, wyspie najbliżej Bangkoku.

001

In order to get to Koh Samet from Bangkok you have to get to Ban Phe (2/3 hours driving depending on how crazy your driver is 😉 ) and then take a ferry/speedboat from there. You’ll get to the island by ferry in 30 minutes and even faster by speedboat (but the latter is obviously way more expensive).

By dostać się do Koh Samet z Bangkoku trzeba najpierw udać się do Ban Phe (2/3 godziny jazdy ze stolicy – zależy jak szalony będzie wasz kierowca 😉 ), a następnie stamtąd na wyspę promem bądź motorówką. Prom płynie ok. 30 minut, motorówka dużo szybciej (ale jest oczywiście też sporo droższa).

002

Before heading to Koh Samet I wasn’t sure if going there was a good idea: bus and then ferry for only 1,5 day there and then back to Bangkok. All that rush… will the island be worth it? But as soon as I got to Koh Samet I understood it was a good choice: some places there look really like in the travel agencies ad! And the more you go towards the South of the island, the fewer people you see and you can enjoy spectacular views and heavenly beaches without lots of tourists around.

In the Northern part of the island, close to the pier, there is a small “town” – or basically just a road with a few bars, restaurants and shops. Some places serve really great food and if that’s what you’re looking for when in Koh Samet remember than the more Western the place looks like, the less tasty the food will be there. Go to places with less fancy design and run by locals and you definitely won’t be disappointed. In other places in Koh Samet there are no proper restaurants but rather beach bars or just food stands.

Zanim udałam się do Koh Samet, zastanawiałam się czy wyprawa tam jest na pewno dobrym pomysłem: najpierw jazda busem, później promem, a na miejscu tylko 1,5 dnia… czy pobyt na wyspie jest tego warty? Gdy tylko dopłynęłam do brzegów Koh Samet zrozumiałam, że wybór był jednak słuszny: niektóre miejsca tam wyglądają naprawdę jak z katalogów biur podróży! A kierując się na południe wyspy, ludzi jest coraz mniej i coraz mniej, można więc podziwiać spektakularne widoki i rajskie plaży bez tłumów turystów dookoła.

W północnej części wyspy, niedaleko portu, jest małe “miasteczko” – a raczej główna droga z barami, knajpkami i sklepami. W niektórych miejscach można skosztować naprawdę przepysznego jedzenia i jeśli właśnie tego szukasz, to radzę unikać miejsc, które stylizują się na zachodnie restauracje: zazwyczaj im bardziej tak wyglądają, tym mniej smacznie zjemy. Warto natomiast udać się do miejsc bez żadnego specjalnego wystroju oraz prowadzonych przez tubylców, a na pewno nie wyjdziecie zawiedzeni. W innych częściach Koh Samet nie ma już typowych restauracji, są jedynie bary przy niektórych plażach albo food standy.

003

And where to look for the most beautiful beaches? I liked the most these in the South-East: there weren’t many people there (apparently most tourist prefer beaches with many bars and other facilities… I’ll never understand it!) and I could just enjoy the beauty of the place. I also found new friends there 🙂

A gdzie znaleźć najpiękniejsze plaże? Mi najbardziej spodobały się te w południowo-wschodniej części wyspy: było tam mało ludzi (większość turystów woli plaże z barami i innymi zabudowaniami… nigdy tego nie pojmę!) więc mogłam po prostu nacieszyć się pięknem miejsca. No i poznałam też nowych kumpli 🙂

004005006009

I also checked a beach on the Western side: I liked it less but it’s a nice spot to see the sunset.

Byłam też na jednej plaży w zachodniej części: podobała mi się mniej, ale jest z pewnością dobrą miejscówką do obserwowania zachodu słońca.

101112131415

I’m sure that all the photos in this article have convinced you that Koh Samet is a lovely place to see in Thailand. If you’re in Bangkok for few days and are wondering if you can manage to see a Thai island my answer is: yes, you definitely can! If you want to relax and enjoy beautiful landscapes, you should definitely head to Koh Samet! 🙂

Jestem pewna, że zdjęcia z tego artykułu przekonały was, że Koh Samet to miejsce, które warto odwiedzić w Tajlandii. Jeśli jesteście/będziecie w Bangkoku na kilka dni i zatanawiacie się czy uda wam się zobaczyć jakąś tajską wyspę, to moja odpowiedź brzmi: jak najbardziej możecie! Jeśli chcecie zrelaksować się i podziwiać piękne krajobrazy, to jak najbardziej warto wyruszyć na Koh Samet! 🙂

IMG_20180214_104320_835DSC_0419

Is Athens the new Berlin?

“Athens is the new Berlin” – you can see stickers with such a slogan all over Athens and apparently even in some places in Berlin. What is it about? Is Athens really the new Berlin?

In order to answer this question we have to understand how Berlin is seen nowadays in the mainstream culture. During the current decade Berlin has become the synonym of the place full of collectives, city for different artists and a great environment for startups. Moreover, the German capital is also famous for its night life as well as for numerous cafes, bars and concept restaurants. Will we be able to say the same thing about Athens soon? Or maybe we already can?

“Ateny to nowy Berlin” – na każdym kroku w Atenach można zobaczyć naklejki z takim sloganem, ponoć dotarły już także do Berlina. Ale o co w tym chodzi? Czy Ateny naprawdę są nowym Berlinem?

Żeby odpowiedzieć na to pytanie trzeba przede wszystkim zastanowić się jak Berlin jest obecnie widziany w popkulturze. W ostatnich latach Berlin niewątpliwie stał się synonimem miejsca z kolektywami, miasta różnorakich artystów oraz świetnego środowiska dla startupów. Poza tym stolica Niemiec słynie ze swego nocnego życia oraz wielu kafejek, barów czy oryginalnych knajpek. Czy niebawem będzie można powiedzieć to samo o Atenach? A może już można?

010203

My opinion may be biased because during my trip to Athens I stayed in Exarcheia – a district which is home for Greek anarchists, migrant and refugee community and artists. However the fact that such a neighbourhood is an important centre of Athens life and is located not far from the city centre says a lot about the Greek capital nowadays. In Exarcheia there are many squats, bookstores, fair trade shops, organic food stores and even vegetarian and vegan bars (which are not so easy to find in the South of Europe 🙂 ). The atmosphere of the district is influenced by the political ideas of the majority of its habitants, their will for freedom and… riots that take place here quite regularly. Also, in different places in Athens we can find alternative music venues and farm-to-table restaurants. The look of Athens is topped with street art and the city attracts artists from all around the world, so (street) art – very often full of political statements – is more than likely to expand.

To me Athens is a blend of so many different influences, places and people. And that’s pretty much what I think about the capital of Germany. Once in Berlin I saw a writing “if you can’t find it in Berlin, you can’t find it anywhere” and actually I really agree with the statement. I don’t know it it could be applied to Athens: the city is obviously way smaller but its variety and atmosphere are definitely similar to the one in Berlin.

Na moją opinię i ogólne wrażenie o Atenach pewnie wpływa fakt, że podczas weekendu tam spędzonego zatrzymałam się w Exarcheii – dzielnicy greckich anarchistów, społeczności napływowej i uchodźców oraz artystów. Ale z pewnością fakt, że takie miejsce jest ważnym centrum życia Aten i mieści się nieopodal ścisłego centrum miasta może sporo powiedzieć o greckiej stolicy. W Exarcheii znajdziemy wiele squatów, księgarni, sklepów fair trade, a nawet wegetariańskich i wegańskich knajpek (które wcale niełatwo jest znaleźć na południu Europy 🙂 ). Atmosfera tej dzielnicy jest przesiąknięta ideałami politycznymi większości jego mieszkańców, ich wolą wolności oraz…  zamieszkami, które mają tam regularnie miejsce. Poza tym w Atenach możemy znaleźć sporo alternatywnych klubów muzycznych oraz organiczne restauracje. Obraz miasta dopełnia sztuka uliczna, a ponieważ Ateny przyciągają coraz to więcej nowych artystów z całego świata, to na pewno możemy się spodziewać że sztuki, często z elementami politycznymi, będzie (na ulicach i nie tylko) coraz więcej.

Ateny są dla mnie mieszanką różnych wpływów, miejsc i osób. Myślę, że dokładnie to samo mogę powiedzieć o stolicy Niemiec. Kiedyś będąc w Berlinie zobacyzłam napis “jeśli nie znajdziesz tego w Berlinie, nie znajdziesz tego nigdzie indziej i muszę przyznać, że ktoś dobrze ujął i zdefiniował to miasto. Nie wiem, czy to samo można powiedzieć o Atenach – jest to miasto oczywiście dużo mniejsze, ale jego różnorodność oraz atmosfera są bardzo zbliżone do berlińskich klimatów.

040506

I think that many Athenians could get offended (or at least would argue) if we limit their city to the comparison to Berlin. Of course there’s much more to Athens than its modern art and hipster venues. The Greek capital has its amazing history, Mediterranean and Balkan style and cute parts of the city such as for example the Plaka district. This will certainly always be something distinctive for Athens. The point I’m trying to make in this aricle is that the city’s current atmosphere is similar to the one in Berlin, which I found very suprising upon my arrival there. I was expecting a mix of that I had previously seen in the Mediterranean countries and what I found was different and – without any doubt – unique.

Myślę, że wielu Ateńczyków mogłoby się obrazić (albo przynajmniej chcieć polemizować) na sprowadzenie ich miasta tylko i wyłącznie do porównania z Berlinem. Oczywiście Ateny to dużo, dużo więcej niż współczesna sztuka i hipsterskie miejscówki. Stolica Grecji to przecież niesamowita historia, śródziemnomorsko-bałkański styl i urocze miejsca takie jak na przykład dzielnica Plaka. To na pewno będzie zawsze wyróżniać Ateny na tle innych miast. Pointa, którą natomiast chciałabym zwieńczyć ten artykuł, to moje wrażenie, że atmosfera greckiej stolicy bardzo przypomina tę berlińską, co bardzo mnie zaskoczyło. Spodziewałam się mniej więcej tego, co znałam i widziałam w krajach basenu Morza Śródziemnego, a zastałam coś zupełnie innego i niewątpliwie wyjątkowego.

DSC_0714DSC_0717DSC_0799DSC_0800DSC_0801DSC_0812DSC_0849DSC_0860